Witam :) Chciałabym Wam podziękować za ponad 1600 wyświetleń. Jesteście kochani :) Mam pomysł na dosyć niecodzienne opowiadanie, które byłoby wstawiane co jakiś czas, nie tak jak LY co dwa tygodnie, tylko może raz w miesiącu... To chyba tyle. :) A teraz zapraszam na kolejną część moich wypocin. :)
****
Obudziła się z krzykiem. Był środek nocy. Spała w swojej sypialni. Koszmar znowu powrócił. Usłyszała dźwięk zapalanego światła w korytarzu i czyjeś kroki. Po chwili w drzwiach od jej pokoju stał Michael. Podszedł do jej łóżka, zapalił lampkę stojącą na szafce nocne. usiadł na łóżku i przysunął się do kobiety.
-Co się stało? Usłyszałem Twój krzyk... Zły sen?
-Ech... Szkoda gadać...-popatrzyła na Niego załzawionymi oczyma. Myślała, ze tutaj wreszcie zazna spokoju. Chciała być w miarę szczęśliwa. Miała nadzieję, że zapomni o tym wszystkim, co ją spotkało w domu rodzinnym. Chciała być wolna.
-Jest noc, więc mamy sporo czasu- uśmiechnął się lekko. Mimo ciężkiego dnia nie mógł zasnąć. Ostatnio coraz częściej to się zdarzało. Próbował wszelkich sposobów, aby chociaż na kilka godzin zażyć snu.
- Śniło mi się, że byłam sama w rodzinnym domu. Uciekałam przed złością ojca, mimo tego, że nic mu nie zrobiłam. Zawsze gdy ktoś coś źle zrobił, to wina była moja.... To mi się najwięcej dostawało... W tym śnie uciekłam do swojego pokoju i próbowałam zamknąć się na klucz... Jednak On wyważył drzwi i wściekły doszedł do mojego łóżka, wyjął pas i...-Nagle przerwała i zaczęła płakać. Tymczasem Michael objął ją ramieniem i przytulił do siebie.-I później przyszedł mój niedoszły narzeczony... Obydwaj z ojcem rozebrali mnie do naga i zaczęli bić gdzie popadnie...- jej płacz się wzmagał. Czuła, że musi mu wszystko opowiedzieć.-Po tym chciałam uciec, ale nie wiedziałam jak... Tymczasem Oni wrócili i mieli robić jeszcze gorsze rzeczy, ale zaczęłam krzyczeć i się obudziłam...- mimowolnie wtuliła się w Jego piżamę. Po kilku minutach płacz ustał i dał się słyszeć równomierny oddech. Próbował wstać, ale ciężar ciała kobiety mu na to nie pozwalał, więc tylko okrył ich oboje kołdrą i zaczął rozmyślać o tym, co stało się w studiu nagrań. Pierwszy raz od wielu lat poczuł coś dziwnego. Podczas tej króciutkiej chwili wszystko skupiło się na jego żonie. Wtedy wszystko inne przestało się dla Niego liczyć. Spojrzał teraz na Kate. Kobieta nadal była w Niego wtulona. Powoli, ostrożnie wyswobodził się z jej objęć. Wstał i już otwierał drzwi by wyjść, kiedy usłyszał cichy głos.
-Zostań.
Odwrócił się i zauważył, ze dziewczyna obudziła się i patrzyła na niego swoimi ciemnymi oczami. Nie chciała być teraz sama. To, co stało się w studiu też jej dało do myślenia. Dlaczego uciekła? Czyżby bała się tego, że Michael będzie jak jej niedoszły narzeczony? Najpierw rozkocha,a później okaże się tyranem rządzącym całą jej rodziną? Tym ludziom brakowało jakiejkolwiek miłości, uczucia, dzięki któremu nie musiałaby uciekać z własnego kraju. Nie musiałaby się go wstydzić,ani szukać szczęścia u boku prawie jej nieznanego człowieka. Wiedziała, że prędzej,czy później dowiedzą się o jej nowej tożsamości i miejscu zamieszkania,a wtedy nawet ochrona nie poskromi wściekłości ojca.
-Zostań... Proszę...-powtórzyła nieco sennie swoją prośbę. Gdy Michael nadal stał w miejscu, Ona wstała z łóżka i podeszła do Niego.
Nadal trzymał klamkę w dłoniach, więc Kate lekko wsunęła swoją dłoń w Jego ręce rozluźniając ucisk. Po chwili zamknęła drzwi i stanęła naprzeciw Michaela. Ten automatycznie przybliżył się do Niej kierując swój wzrok na jej twarz. W jej oczach zauważył dziwne iskierki. Poczuł ciepło w sercu.
Tymczasem Ona stała jak zahipnotyzowana. Wpatrywała się w Jego oczy. Tym razem to Ona przejęła inicjatywę i pocałowała piosenkarza. Pocałunek był intensywny i bardzo długi. Michael przyciągnął kobietę tak, że stykali się ciałami. Powoli, aczkolwiek nieco niezdarnie udali się w stronę łóżka.
****
Dziewczyna stała na szkolnym korytarzu oczekując na Maxa, który właśnie poprawiał sprawdzian z matematyki. Zauważyła, że wszyscy się jej dziwnie przyglądają, uśmiechają się pod nosem. Nie wiedziała jak się zachować. Nagle usłyszała Maxa.
-No już jestem. Ile na mnie czekałaś?- ostatnio chłopak zaczął wzbudzać duże zainteresowanie swoim wyglądem. Czarno-białe włosy, czarne ubrania i mocny makijaż.
-Ty lepiej gadaj jak poszła Ci poprawa.-oboje udali się w stronę wyjścia, gdzie zauważyli Jane. Nastolatka, jak na fankę przystało miała na sobie bluzkę z Michaelem. Stała w grupie kilkunastu ludzi i zawzięcie gestykulowała. Kiedy Paris z Maxem do nich podeszli dyskusje ustały i nastała niezręczna cisza.
-O czym tak zawzięcie rozmawialiście?- zapytała dziewczyna. Po minie Jane wywnioskowała, że rozmawiali o Niej. Ostatnimi czasy przyjaciółki nie potrafiły znaleźć wspólnego języka. Ciągle się kłóciły. Zazwyczaj chodziło o Maxa, w którym Jane się zakochała.
-Znowu o mnie?- zapytała nieco agresywnie Paris.
-Nie!-odpowiedziała Jane i zaczerwieniła się lekko.
-Właśnie widzę... Chodź Max, oni chyba nie chcą Naszego towarzystwa.- mówiąc to ciągnęła za rękaw chłopaka i oboje udali się w stronę bramy, gdzie czekał już na Nich szofer.
Świetny rozdział. Ciesze się, że Kate "przejęła inicjatywe" może wreszcie będą normalnym, kochającym się małżeństwem.. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :) ~MeryMJ
OdpowiedzUsuńOjej :O
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Nareszcie to Kate przejęła inicjatywę :D
Niech oni w końcu będą takim normalnym małżeństwem, a nie na "umowę" xDD
Cudny :D
A Paris i Max... Normalnie wow :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny.
Susie.
P.S. Za chwilę wrzucam nową notkę, więc jeśli chcesz, to serdecznie zapraszam :)
No hej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, przepraszam, że komentuje dopiero dziś.
Dobrze, że Kate przejeła inicjatywę.
Już nie mogę się doczekać nowej.
Pozdrawiam. Mike
Zgadzam się z komentarzami powyżej, dobry rozdziałek pomimo tego strasznego koszmaru ale pocieszyciel....hmmm... jak najlepszy <3 Nie wiem dlaczego ale Twojego Michaela odbieram jako bardzo samotnego...
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę :) Pozdrawiam
Przecudny rozdział :) dawaj szybko następny :) coraz bardziej czują coś do siebie :) cieszę się pozdrawiam i życzę weny :)))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że komentuje dopiero teraz. Musisz mi wybaczyć, ale miałam zepsuty komputer .-.
OdpowiedzUsuńRozdział przecudowny c:
Współczuje z całego serca Katy, nie chciałam sobie nawet tego wyobrażać ;/
Wiem, że w końcu musi się tak stać, że rodzina Katy dowie się gdzie jest, ale proszę, żeby naprawdę dłuuugo jej szukali :3
Życzę weny i zapraszam do siebie :)
The Smille
Zapraszałaś,więc jestem :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny !!!!:)
Chce już kolejny rozdział !!!:)
Zuza
www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
Widzę, że Kate powoli się zakochuje :D cudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuń