czwartek, 6 sierpnia 2015

LovingYou 23

Witajcie kochani! :) Musieliście trochę czekać, ale wreszcie dodaję nową notkę! :) Dziękuję Wam za ponad 7600 wyświetleń. :) Osobiście... mam niezłą fazę... Ciągle słucham tylko tej piosenki. :) Wiem, że nie pasuje do notki, ale jest przecudowna. :)

****

- Kim Ona jest?!- Stała na łóżku z kartką w ręku.
- Będziesz zazdrosna o jedną piosenkę?- Michael wywrócił oczami.- Napisałem ją na urodziny Elizabeth... Nie złość się... Proszę... Chcesz kłócić się o pierdołę??
- O mnie jakoś żadnego tekstu nie napisałeś...-rzekła smutno schodząc z łóżka. Chciała minąć Michaela, ale ten złapał ją za dłoń. Odwrócił się w jej stronę i powiedział:
- A skąd wiesz?- przybliżył się do kobiety. Stykali się nosami, gdy ten zaczął cicho śpiewać. Jego dłonie powędrowały na biodra ukochanej.-
My life will never be the same
'Cause girl, you came and changed
The way I walk
The way I talk

I cannot explain the things I feel for you
But girl, you know it's true
Stay with me, fulfill my dreams
And I'll be all you'll need

Kiedy skończył, kobieta uśmiechnęła się, wyswobodziła z Jego objęć i podeszła do łóżeczka córki. Wpatrywała się w śpiącą dziewczynkę. Pogładziła małą po policzku. Dziewczynka otworzyła oczka.
- Chodź tu do mnie.- wzięła małą na ręce. Nagle poczuła, jak ktoś obejmuje ją w pasie i przytula się do jej pleców.
Mała Charlie wyciągnęła rączki. Małe paluszki zacisnęły się wokół palca ojca. Zaczęła Nim wywijać i gaworzyć.
- Jeszcze chwila i będzie raczkować.-  Kobieta odwróciła się w stronę swojego męża.
- To cud, że zasnęła...
- Boję się o nią... W nocy cały czas płakała...
Mike pocałował Kate w czoło. Mała Charlie zaczęła płakać.
- Oj... Ktoś tutaj jest głodny... I to bardzo...- usiadła z dziewczynką na łóżku i przystawiła ją do piersi. Córeczka jednak nie chciała jeść, odwracała zapłakaną buźkę. Zaniepokojona kobieta położyła małą i zaczęła ją rozbierać.
- Co się dzieje?- zapytał Michael siadając przy kobietach.
- Nie wiem... Od samego rana nic nie jadła... Dziwne... Pielucha jest sucha... Brzuszek nie jest twardy...
- Może ma gorączkę? Sprawdzałaś temperaturę?- położył dłoń na główce dziewczynki.- Nie ma... Będziemy musieli ją poobserwować...-mała nadal płakała.
Kate ją ubrała i udała się do kuchni. Po chwili wróciła z butelką mleka. Przytknęła ją do buźki małej. Ta jednak odwracała twarz w drugą stronę.
- Proszę... Zjedz to... Chociaż troszkę...
- Daj. Ja spróbuję...- wziął butelkę. Dziewczynka nadal płakała, podkurczała nóżki. Zapłakana dziewczynka zaczęła jeść.

- Wreszcie...
Po kilkunastu minutach Charlie
wszystko zwymiotowała.
- Dosyć tego... Przebierz ją, a ja dzwonię po lekarza.- chwycił telefon. Tymczasem kobieta ubrała małą w czerwone śpioszki i biały kaftanik. Wzięła ją na ręce i zaczęła chodzić po pokoju. Dziewczynka załzawionymi oczami wpatrywała się w twarz mamy.
- Jak to dopiero jutro?!- zdenerwowany mężczyzna podszedł do swoich kobiet.
-...
- Nie chce jeść, a jak zje, to wymiotuje.
-...
- O dwudziestej? Dobrze...- rozłączył się.- Doktor będzie za półtorej godziny. Do tej pory musimy jakoś sobie radzić.- pocałował małą w czoło.
Charlie przymknęła oczy, jej bródka nadal trzęsła się od nadmiaru emocji. Kate położyła Charlie do łóżeczka. Wzięła krzesło i usiadła przy dziecku.
****

- I co z nią?
Wszyscy siedzieli wokół dzieciątka. 
Lekarz już od dobrych pięciu minut badał dziecko. Mała niespokojnie odwracała główkę, gdy mężczyzna chciał sprawdzić jej gardło. 
- Płucka ma czyste, gardełko nie jest czerwone... Niepokoi mnie ten brak apetytu i wymiotowanie... Powinniście udać się z nią do szpitala.- schował stetoskop do czarnej, skórzanej torby. 
Charlie zaczęła przewracać smoczek w ustach. Kobieta wyjęła go, a dziecko ponownie zwymiotowało. 
- Nie zwlekajcie... Pakujcie ją i jedźcie do szpitala... Jest źle... Prawdopodobnie jest to przepuklina. Dziewczynka poci się, wymiotuje...
- Mike spakuj małą. Torbę masz pod jej łóżeczkiem. 
Pół godziny później cała trójka siedziała w aucie. Dziewczynka spała, a jej rodzice się nie odzywali. 
Kiedy dojechali na miejsce, cały personel wiedział czyje dziecko pojawi się w ich placówce. Kiedy wyszli z auta, lekarze natychmiast otoczyli rodzinkę.  
Lekarze wyjęli dziecko z gondoli, przez co córeczka znowu zaczęła krzyczeć.  Zabrali ją na badania, a Michael i Kate usiedli w poczekalni. 
Nagle usłyszeli krzyk dziecka. Z sali wybiegła jedna z pielęgniarek. 
-Całkiem ładna ta pielęgniarka...- Michael z uśmiechem podążał wzrokiem za młodą brunetką. Poczuł, jak ktoś Go dosyć mocno trzepnął w ramię.
 -Bardzo śmieszne wiesz?
- Zabolało...
- Bo miało boleć..- kobieta szturchnęła Go jeszcze raz. 
-A to za co?
-Przestań się na nią gapić! 
- Nie mogę się na  nią patrzeć?
-Nie!
-Zazdrośnik...
-Debil...- uśmiechnęła się widząc zdziwioną minę małżonka.- No co? Zasłużyłeś...
-Wcale że nie...- odpowiedział naburmuszony. Wstał i zaczął chodzić po korytarzu.  Co chwila podchodził do drzwi, aby sprawdzić, co się tam dzieje. 

****

-Operacja. PILNE!- rzekł lekarz ukazując się w drzwiach.
-Ale... co jej jest?!- zapytała Kate podbiegając do doktora.  
- Ma przepuklinę w przełyku.
- O mój Boże... 
- Nie martwcie się. Nic jej nie będzie. Zoperujemy ją i za kilka dni mała będzie z powrotem w domu. 
-Możemy być przy tej operacji?
- Niestety nie.
Michael odchrząknął. Doktor spojrzał na niego z dezaprobatą i powiedział:
- Dobrze... Załóżcie stroje ochronne i maski. 
- Coś Ty mu nagadał?- zapytała kobieta idąc ramię w ramię ze swoim mężem. 
- Nic...- złapał i ścisnął jej dłoń.
- To dlaczego pozwolił Nam na uczestniczenie w operacji?
- Wiesz... Czasem warto wykorzystać swoją sławę... A poza tym... i tak bym tam wszedł. Muszę pilnować, aby znowu czegoś nie spieprzyli.
- Zdejmij te okulary, bo wyglądasz jak jakiś czubek...- stanęła przed Nim i ściągnęła mu z nosa czarne okulary.- Teraz wyglądasz idealnie. 
- Zobaczysz... Jutro będziesz błagała, abym Ci przywiózł z domu drugą parę... 
- Dlaczego?
- Myślisz, że nie puszczą pary? Rano zapewne będzie multum fanów, paparazzich...
Dotarli na salę operacyjną. Przebrali się w stroje ochronne i usiedli po obu stronach łóżeczka. Dziecko kręciło główką, nie dając założyć maski tlenowej. 
- Pomożecie?
Po chwili dziewczynka zaczęła przymykać oczka i coraz wolniej oddychać. Ostatni raz odwróciła główkę w kierunku mamy, spojrzała na nią i zasnęła. 

****
Dwie godziny później. 

Kate z czułością gładziła rączkę córeczki.  Michael co chwilę zaglądał doktorowi przez ramię. Ten spojrzał na Niego. 
- Już po wszystkim. Szyjemy.- uśmiechnął się, gdy usłyszał westchnienie ulgi. 
- Kiedy się wybudzi?- zapytała kobieta wstając.  
- Za jakieś sześć godzin.- rzekł doktor kończąc szycie. 

****
Następny dzień.

Nowa szkoła, nowi ludzie. Nastolatka przemierzała szkolny dziedziniec. Wchodząc przez bramę czuła na sobie przenikliwe spojrzenia. 
Nagle zauważyła znajomą, czarną czuprynę.
- Max? Max!- Paris zaczęła biec w Jego stronę. Chłopak odwrócił się od grupki znajomych i zaczął uciekać.- Ty debilu!- wrzasnęła, gdy ten znikł jej z oczu. Czuła napływające łzy do oczu. Odwróciła się na pięcie i udała się do budynku. 
Nagle usłyszała czyiś głos.
- Proszę, proszę... Któż to odwiedził naszą szkołę? Córka samego pedo- nie dokończył, ponieważ dziewczyna podeszła do chłopaka i uderzyła Go z otwartej dłoni w policzek. Dotknął piekącego miejsca, uśmiechnął się szyderczo i rzekł:
Tylko na tyle Ciebie stać?
- Odpierdol się od Niej i jej ojca!- podszedł do nich Max.
- Bo co?- chłopak zlustrował wzrokiem nastolatka. Po chwili poczuł palce zaciskające się na swoim gardle. 
- Max! Puść Go! On nie jest tego wart... Puść!- Paris próbowała oderwać dłonie chłopaka od gardła oprawcy.- Puść Go głupku!
Te krzyki usłyszał jeden z nauczycieli. 
- Co tu się dzieje?! Zostaw go!- kiedy wreszcie Max zostawił w spokoju chłopaka, ten zaczął masować szyję.
- Psychopata... Rzucił się na mnie, kiedy ja normalnie rozmawiałem sobie z kolegami.
- NIEPRAWDA!- równocześnie krzyknęli Paris i Max. 
- Dosyć! Cała wasza trójka! Do klasy! Już!
- Ale...
W klasie. 
- A więc... Co się stało, że zacząłeś szarpać Justina?
- Usłyszałem, jak On zaczął wyzywać jej ojca, to nie wytrzymałem...
-I?
- Paris Go uderzyła, a ja... Sam Pan widział.
-Będziecie tłumaczyć się w obecności rodziców. 
- No nie... Musimy?- nastolatka popatrzyła błagalnie na rozmówcę. 
- Tak... Po lekcjach, dzisiaj, tutaj...
- Dobra...- wyjęła z kieszeni telefon i wystukała sms-a do Kate z krótkim opisem sytuacji. Po minucie dostała odpowiedź.- Moja...yyy...mama-zarumieniła się.- przyjedzie za pół godziny. Moja siostra leży w szpitalu, więc... Musi tam być cały czas...
-Rozumiem.
- Max?- zwróciła się do chłopaka.- Co Ty tutaj do cholery robisz?
Milczał. Zaczerwienił się i spuścił głowę.
- Idźcie na lekcję. Za trzydzieści minut chcę Was widzieć z rodzicami. 
- To nie po lekcjach?- Justin spojrzał na nauczyciela. 
- Nie. Macie pół godziny. 
- Dzięki smarkulo! Mój ojciec będzie musiał zerwać się z roboty!- rzekł, kiedy wyszli na korytarz.
- Wiesz gdzie to mam? W dupie.- zaczekała na Maxa.- Zadałam Ci pytanie!- zawołała, gdy ten wyminął ją. Ten nadal nie odpowiadał. 

****

-Pani jest mamą Paris?- zapytał zaskoczony nauczyciel. Kobieta zmierzyła go wzrokiem od stóp do głów i powiedziała:
- Tak, a czemu Pan pyta?- podeszła do nastolatki i przytuliła ją. 
- Niech Pani powie, co zrobiła...
- Ja?? To On zaczął wzywać mojego tatę.- wskazała na Justina. Jego ojciec krytycznie patrzył na dziewczynę.
- Nieprawda!
- Mam świadka!
- Spokój!
- Proszę Pana... Ja wszystko słyszałem. Ten tutaj stwierdził, że jej ojciec jest pedofilem!
- Justin?! Czy to prawda?
- Nie! Oni kłamią!
Nastolatka, gdyby nie to, że Kate wciąż ją przytulała, to  zaczęłaby okładać chłopaka pięściami. 
- Moja córka nie potrafi kłamać...- wtrąciła się kobieta.- Chłopcze... Powiedz prawdę.
Justin zarumienił się.
- Przepraszam...-wymamrotał.
- Słucham?! Może tak trochę głośniej? Nie słyszę!- Kate ze zdziwieniem spoglądała na chłopaka. 
- Przepraszam!
- Od razu lepiej. 

****
Za tydzień zapraszam na Gone Too Soon :)

10 komentarzy:

  1. Hej!
    No dlaczego Ty tak się uwzięłas na to biedne dziecko?! Najpierw się rodzi w zamartwicy, a teraz to... xD
    Pedofil? Niech spada i pilnuje swojego ojca. Justin? Dlaczego mam wrażenie, że to będzie Justin Bieber? XD Kate jest kochana, że traktuje Paris jak córkę. I na odwrót.
    Czekam na kolejne i zapraszam do siebie!
    Alex ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie, ten Justin to nie jest przypadkiem Bieber? Szkoda mi małej :( A Paris dobrze zrobiła! Max, nie jest też taki zły jak myślałam. Czekam na next i zapraszam do siebie... http://prettyoungdreamonnwalker.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszałaś i jestem ;) Przepraszam, że wcześniej nie mogłam, ale nadrabiałam blogi po kolei i było ich dość sporo. W końcu dotarłam też do twojego opowiadania i nie żałuje. Przeczytałam od samego początku i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Jest świetne. Czekam na next i Pozdraiwam oraz dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O, mała Charlie.. Krótko żyje, a już ma takie przygody..
    Fajnie, że Max wrócił.
    Czekam na nn
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię tę piosenkę <3
    Od niedawna zaczęłam też prowadzić boga z opowiadaniem MJ, wpadnij jak chcesz:)
    http://remember-to-be-happy-mj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. Przepraszam że komentuje dopiero teraz ale mam urwanie głowy. Muszę pilnować Magde i moja siostrę dodawały chociaż starały się dodawać notki w terminie. Same mi kazały a teraz marudzą...Nigdy nie zrozumiem kobiet...ale mniejsza .
    Charlie... jest taką maleńka a już tyle przeżyła . Do tego ten cały Justin ...niech się odwali raz na zawsze od Paris. Niech zajmie się ...nie powiem czym...a Nie obraza Michaela. Max...interesująca. postać i nie jest taki zły...
    Przepraszam jeszcze raz za nieobecność . I to nie oznacza że ciebię i twojego błota nie lubie. Bo go uwielbiam. Po prostu wszystko jest na mojej głowie..masakra
    Przepraszam za błędy ale piszę z telefonu.
    Pozdrawiam
    Mike

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka!
    No i jestem.. Teraz ja Cię serio przepraszam, że tak późno!
    Notka cudna, ale martwiłam się o Szarlotkę .. Biedna mała :(
    Justin niech spada na drzewo i pompuje kokosy!
    Dlaczego ja tak bardzo lubię 'Twojego' Michaela? Bo genialnie Go kreujesz!
    Czekam z niecierpliwością na nexta.
    Życzę weny i Pozdrawiam ! :)
    PS; Wpadaj do mnie na Notkę Specjalną.
    ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam to opowiadanie od początku i od razu się zakochałam. Ta historia jest cudowna. Od razu pokochałam Michaela i Kate. Na początku trochę sie zdziwiłam, że od razu slub, ale to wyszło na dobre. Paris tez jest super. I ich malutka córeczka narobiła im strachu. Mam nadzieje, że ojciec nie znajdzie Kate.
    Dziewczyno, jaki ty masz talent do pisania. Twoje opowiadania sa cudowne! Czekam na następny rozdział i życzę dużo weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna Charlie :/ A ten Justin? -.- Inteligencja zerowa, nic nie wie,a obraża porządnego człowieka. Żałosny... Jak dobrze, że Max powraca :D

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine