Witajcie! :D Przepraszam za lekkie opóźnienie. Ta część kompletnie mi nie wyszła. :( Postaram się co kilka notek dodawać zdjęcia, lub gify. A teraz nie przeszkadzam, tylko zapraszam do czytania.
Obudziła się z krzykiem. Nawet tutaj nie mogła spokojnie zasnąć. Od kilku tygodni noc w noc koszmar powracał. We śnie widziała swojego wściekłego ojca, który szedł w jej stronę z wyciągniętym pasem. Kroku dotrzymywał mu również zły niedoszły
narzeczony. Podchodzili do niej i już chcieli ją uderzyć, kiedy nagle zaczynała krzyczeć i budziła się.
"Kiedy to się skończy? Kiedy będę mogła w spokoju spać? Ali już dawno miał mi znaleźć męża i co? Ten nie jest bogaty, drugi ma dzieci, trzeci rozwodnik, a czwarty nie ma pracy"- zaczęła wyliczać. Tymczasem do jej sypialni wszedł zwabiony krzykiem Ali.
-Co się stało? Słyszałem wrzask.- usiadł przy niej.
- Ten sen...
-Nic Ci tutaj nie grozi. Jesteś bezpieczna. Nie znajdą Ciebie.
-A ta rozmowa kilka tygodni temu?
-Chciał Nas tylko nastraszyć.
-On jest fanatykiem... Może w każdej chwili tu przybyć i mnie zabić.
-Już ja zadbam o to, aby nic
Ci się tutaj nie stało. Tak á propos... Znalazłem idealnego męża dla Ciebie.
-Oo a kim On jest jeśli mogę wiedzieć?-była
zdziwiona.
-Hmm... Jest muzykiem, zna Ciebie... Czasem mu pomagam, ma córkę...
-Chwila... Jak to mnie zna?
-Ktoś był tak niemądry i wszedł mu prawie pod koła... Kto to mógł być hm? Ty!- Podszedł do biurka i zapalił lampkę. Widział jak nerwowo obgryza paznokcie. Po chwili kobieta powiedziała:
-NO NIE ŻARTUJ!- zdziwienie przerodziło się w złość.
-Wszystko mi opowiedział. Zrozum,że innego lepszego nie znajdziesz! Nie będziesz musiała pracować, w ogóle wychodzić z domu, tylko na bale i bankiety.
-Ty wiesz,że On...
-I Ty w to wierzysz?!- wiedział co miała na myśli.-Nigdy by nikogo nie skrzywdził! Jest zupełnie inny! W dodatku macie już ustaloną datę ślubu!-powiedział żartobliwie.
-CO?! Ej no weź nie żartuj... Jest środek nocy i nie mam humoru...-po chwili milczenia dodała- Jeżeli to ma mi pomóc, to muszę to zrobić.
-Zgodził się pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Musisz dać mu dziecko. Po 3 latach małżeństwa rozwodzicie się, a Ty zatrzymujesz Jego nazwisko. Inaczej znowu będziesz musiała umawiać się na spotkania... A ojciec znowu może zbzwonić!- Powiedział z każdym słowem podnosząc ton głosu.- Wreszcie znalazłem kogoś, kto odpowiada Twoim wymaganiom, ale nie... Panna "kapryśna" musi mieć jakieś "ale"!- wstał z łóżka i walnął ręką o blat biurka. Kate skuliła się.
-Przepraszam-uspokoił się i podszedł do niej.- To jak?
-Hmm... Ok... A teraz pozwól, że dalej będę spała. Zbliża się druga w nocy, a jutro mam pracę.-mówiąc to siłą wypchała go z pokoju i zamknęła drzwi.
*****
Następnego dnia. Popołudnie.
Michael wracał do domu. Przejeżdżając przez ulice widział tabloidy mówiące o tym czego raczej nie zrobił. Cały czas zadziwiała Go ludzka głupota. Ludzie w to wszystko wierzyli. Nie mógł tego wszystkiego wytłumaczyć, bo każde jego słowo było odbierane jako atak.
Wpadł do salonu omal nie przewracając Leny. Kobieta straciła na chwilę równowagę.
-Przepraszam!- rzekł i usiadł na jasnej sofie. Naprzeciw sofy stał stół zawalony książkami. Wziął jednądo ręki i zaczął czytać. Nie mógł się skupić więc po chwili ją odłożył i zwrócił się w stronę Eleny.
-A co byś powiedziała na to, aby zamieszkała tutaj moja przyszła żona?
Elenę zamurowało. Czyżby to Ona miała być wybranką Jego serca? W myślach już miała odpowiedź na pytanie. Zaczerwieniła się i zaczęła powoli podchodzić do Pana domu. Z każdym krokiem serce biło jej coraz bardziej, a twarz purpurowiała.
-No wie Pan... Byłoby fajnie...-rzekła stając za Nim. Już miała Go pocałować, gdy Michael odparł:
-To dobrze. Przygotuj dla niej osobną sypialnię.
-A mogę wiedzieć kim jest ta szczęściara?
-Modelka Katherina LaVu.
"Ale jak to? Przecież to ja Go kocham! Muszę się jej pozbyć! Nie mam szczęścia w życiu... Nieszczęśliwa miłość, problemy rodzinne... I tak się jej pozbędę! I Jego córki też!"
Mimo tych myśli czuła w sercu ból. Musiała zachować zimną krew, aby nie wybuchnąć płaczem. Spokojnie wyszła z salonu i udała się w stronę wyjścia.
Wstał i podszedł do okna. Zauważył idących w stronę posiadłości dwójkę ludzi. Byli szczęśliwi, śmiali się. Po chwili usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i głośny śmiech. Udał się w tą stronę i zobaczył jak Paris całuje Maxa na pożegnanie w policzek.
-Ekhem! A co Wy tutaj robicie?!- był
zły. Nigdy nie pozwalał, aby jakikolwiek nastoletni chłopak był w tym domu.Jak już ktoś musiał być, to Michael zawsze
wiedział wszystko. W tym przypadku jeszcze nie dostał żadnych informacji na temat Maxa.
-On już idzie.-powiedziała dziewczyna.
-A nie przedstawisz Nas?
-Tata-Max, Max-tata. Już. A teraz pozwól, że już pójdzie...- Nienawidziła jak był aż tak opiekuńczy. Nikogo nie mogła zapraszać, nawet Jane. Musiała umawiać się pod pretekstem nauki.
-To Twój chłopak?!
-NIE! To jest tylko kolega!
- A ten pocałunek w policzek?
-Z każdym się tak żegnam! Czy to tak trudno zrozumieć,że to jest tylko i wyłącznie kolega? Przecież gdybym miała chłopaka, to byś pierwszy o tym wiedział.
-No mam nadzieję...- dostał lekkiego kuksańca w bok.- A co to miało być?-rzekł nieco rozbawiony.
-Kara za te pytania.- powiedziała i z uśmiechem na twarzy udała się w stronę kuchni.- A co się stało z Eleną? Widziałam jak zapłakana wybiegała z domu.
- Nie wiem... Dziwnie się zachowuje...
-A co z tym ślubem?-wiedziała o wszystkim. Była ucieszona. Miała nadzieję, że jego przyszła żona pomoże jej poskromić straszną nadopiekuńczość ojca. Była ciekawa kim jest ta kobieta.
-Wszystko już jest uzgodnione. Dzisiaj rano otrzymałem wiadomość, że Ona też się zgadza.
Usiadła przy kuchennym stole, a Michael zaczął przygotowywać jedzenie.
- Jak się poznaliście? I kiedy?
-Jakoś tak kilka tygodni temu... Omal jej nie potrąciłem.
- I co? Już wielka miłość?
- To znaczy... Ja jej chcę pomóc. Wiem,że ma ogromne problemy.
- Przecież nawet jej nie znasz!
- W zamian da mi dziecko. 3 lata ślubu í rozwód. Spotkałem ją podczas sesji. Razem pozowaliśmy, a jutro mamy się spotkać.
Nastolatka podejrzliwym wzrokiem patrzyła się na Michaela. Dziewczynie nie dane było zadać następnego pytania, ponieważ nagle zadzwonił jej telefon.
-Słucham?
-....
-Jasne! Już zaraz będę!-rozłączyła się.- Przepraszam tato, ale idę się uczyć do Jane. Będę wieczorem. Pa.- wzięła swoją torbę i wyszła.
****
Ja wiem, że ślub to za szybko,ale obiecuję, że później ta historia będzie się toczyła już normalnie. :)
Coraz dłuższe te Twoje opowiadania :-) Oby tak dalej bo idzie Ci z każdym nextem lepiej. Są coraz ciekawsze i mają w sobie o COŚ !!!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i Pozdrawiam :-*
~Cepuś
Mają w sobie to COŚ !!!
Usuń~Cepuś
O kurde !
OdpowiedzUsuńKatherina i Michael biorą ślub ?! Co ja ominęłam ? XD
Bardzo podoba mi się ten rozdział. Jest zabawny, a zarazem poważny. Lubię takie połączenia c:
Lena...już jej nie lubię.
Max i Paris już są na takim poziomie znajomości? Myślałam, że Max to rodzaj chłopaka ,, Trzymaj się ode mnie z daleka " Najwidoczniej Paris się to nie dotyczy Xd
Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę weny ! c:
Ps. Dziękuje za komentarz u mnie. To miłe c:
U mnie nowy rozdział ^^
UsuńU mnie rozdział VII :)
UsuńWow opowiadanie jest zarąbiste!!! Wszystko się pięknie składa w całość. Jak zwykle mistrzowsko napisane. Micheal jak zwykle chce pomóc wszystkim. Podoba mi się jak rozwijasz też postać Paris. Czekam na kolejną część./ Martikan
OdpowiedzUsuńCóż za zaskoczenie!!! Matko kochana- najpierw Michael prawe ją zabija a zaraz ratuje życie :D I jeszcze ten warunek :O Mocne...
OdpowiedzUsuńCzekam na cdn i zapraszam do siebie :)
Co za zaskoczenie. Dziękuje ża mnie zaprosiłaś, bo naprawdę to opowiadanie jest ciekawe i zainteresowało mnie. Katherina i Michael biorą ślub? Oh... zaskoczyłaś mnie nieco, ale naprawdę ten rozdział jest super, zabawny i poważny. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Michael
U Mnie na http://true-and-big-love.blogspot.com/ i na http://another-story-of-michael-jackson.blogspot.com/, nowe notki. Serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńMike
Hej jakbyś chciała to możesz zajrzeć do mnie na http://another-story-of-michael-jackson.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Michael
Nie wiem czy wiesz, ale jakbyś chciała u mnie nowa notka na http://true-and-big-love.blogspot.com/. Jeśli znajdziesz chwilkę to zapraszam.
OdpowiedzUsuńMike
U Mnie nowa notka na http://another-story-of-michael-jackson.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTyle kobiet w życiu Michaela... Którą wybrać? :D No powiem Ci, wciągnęłam się ;) Oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuń