piątek, 6 lutego 2015

Loving You 4

Witam po trzytygodniowej przerwie :D Dzisiejsza część jest straasznie długa. Taki prezent na przeprosiny. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :D A teraz nie przeszkadzam, tylko zapraszam do czytania. :D

****
Następnego dnia.

-Po ślubie śpimy w dwóch pokojach.
Od kilku minut siedzieli w przytulnej kawiarence. Kate była ubrana w czarną sukienkę, która idealnie podkreślała jej atuty. Michael kiedy ją zobaczył w tym ubiorze, przełknął głośno ślinę. Wywarła na Nim pozytywne wrażenie. Sam był ubrany w jasny garnitur. Oboje mieli maski w celu ochrony.
-Ok, a co z moim warunkiem?
Zamyśliła się. Kawiarenka była złym miejscem na tego typu rozmowy, tym bardziej, że kręciło się tutaj mnóstwo ludzi.
-Hmm... Porozmawiamy o tym później ok? To nie jest najlepszy moment na to. A poza tym, to chyba Nas ktoś obserwuje...-wskazała na mężczyznę, który od dłuższego czasu nie spuszczał z Nich wzroku. Kiedy jednak Michael Go zobaczył ten pośpiesznie wyszedł z lokalu.
-To kiedy mamy ślub i jak to wszystko będzie wyglądać?-zapytała nieco uspokojona Kate.
-No cóż... Za tydzień. Musimy być niezauważeni przez media, jeżeli nie chcesz mieć później kłopotów. Wychodząc za mnie musisz zrezygnować z dotychczasowej pracy i w ogóle nie wychodzić poza teren posiadłości.
Kate była zdziwiona. Znowu musiała rezygnować z przyjemności.
-Ale... Praca?
-Nie wchodzi w grę. Chcesz być bezpieczna? Nie chcesz mieć kłopotów?
-Nie.
-A więc... Musisz z tego wszystkiego zrezygnować.-coraz bardziej rozglądał się po lokalu sprawdzając, czy nikt ich nie podsłuchuje. Nienawidził tego uczucia. Strachu przed tym, co ktoś o Nim napisze, lub powie. To co teraz zrobili mogłoby mu pogorszyć opinię publiczną.
-Czemu się tak rozglądasz?-zapytała Kate. Chciała już skończyć to spotkanie i wyjść. Była zła, że musi skończyć pracę w modelingu i odmawiać spotkań z przyjaciółmi. Miała jednak nadzieję, że posiadłość Michaela jest na tyle duża, że jako przyszła Pani Jackson nie będzie się nudziła.
-Sprawdzam, czy nikt Nas nie podsłuchuje. To chyba na tyle... A i na ślub musimy przyjechać w maskach, aby uniknąć mediów.-spojrzał na zegarek. Był zniecierpliwiony. Jeszcze chwila i spóźni się do studia. Miał nadzieję, że już dzisiaj dostanie w ręce swoją płytę. Miał już wszystko zaplanowane. Po ślubie uda się w trasę koncertową. Sam? Postanowił, że tym razem zrobi wyjątek i zabierze ze sobą Katherine. Chciał ją do siebie choć trochę przekonać.
"Ile moich fanek chciałoby być na jej miejscu? Chybaby się pozabijały." Zaśmiał się pod nosem.
-Wszystko? Nie ukrywam, że się śpieszę.-powiedział wstając.
-Tak.-Ona też wstała i oboje udali się w stronę wyjścia. Nie obchodziło ich to, że kilkanaście par oczu wlepia w nich swoje spojrzenia.
Michael wsiadł do auta. Nawet w przebraniu nie  mógł spokojnie przechadzać się po mieście. Zaraz by ktoś Go rozpoznał. To cud, że w kawiarni   udało mu się zachować pełną anonimowość.

Kilka godzin później.

Wracając do domu zauważył małe zamieszanie. Ktoś pośpiesznie pakował walizki do białego samochodu. Po chwili zauważył swoją córkę, która próbowała powstrzymać Lenę. Kobieta cała we łzach ładowała pudła do pojazdu.
-Co się dzieje? Elena? Co Ty robisz?-zapytał wysiadając i spoglądając na dziewczynę.
Pokojówka zaczerwieniła się lekko, co nie przerwało jej łkania.
-Twoja pracownica właśnie się wyprowadza!-krzyknęła Paris.-Ubzdurała sobie, że nie jest potrzebna. Cały czas tak mówi.
Michael podszedł do Leny. Złapał jej twarz w dłonie i zmusił, aby spojrzała w jego oczy. Poczuła pewnego rodzaju spokój i przestała płakać.
-Czemu płaczesz? Co ja Ci zrobiłem?!
-Nic, tylko...
-Hm?
-Chcę zmienić pracę.-powiedziała twardo. Spuściła oczy i zdjęła ręce ze swojej twarzy. Już miała ponownie układać pudła, ale powstrzymała ją dłoń Pana domu.
-Dlaczego?
-Nie chcę Wam przeszkadzać.-westchnęła.
-Nie przeszkadzasz! Proszę Cię... Zostań tutaj... Dlaczego się tak zachowujesz?
-Bo...Ja wiem to jest głupie, ale...
-Zakochałaś się we mnie? Zgadłem?
Kobieta kiwnęła twierdząco głową.
-To nie jest głupie... normalne uczucie. Niestety chyba wiesz, że...
-Tak wiem. Pan mnie nie kocha.-weszła mu w słowo.
-Błagam Cię zostań! Jak ja sobie bez Ciebie poradzę?
-Będzie miał Pan żonę.
-Tak, ale...
-Przemyślę to. Muszę mieć kilka dni urlopu. Może wrócę.
Paris widząc zaistniałą sytuację zaczęła się zastanawiać, czyjej ojciec dobrze robi żeniąc się z zupełnie obcą kobietą. Z jednej strony bała się tego, że zostanie odrzucona przez kobietę,ale z drugiej strony była ciekawa kim jest jego wybranka.
Zastanawiała się również nad sobą. W ciągu kilku tygodni Ona i Max stali się przyjaciółmi. Przełomowym momentem stał się ich wspólny projekt z biologii. Od tej pory czuła, że może mu wszystko powiedzieć. Wiedziała, że Michael nie toleruje Maxa i najchętniej by Go w ogóle nie wpuszczał do domu.
Zauważyła, że para na podjeździe przestała rozmawiać. Pan domu spoglądał za odjeżdżającą pokojówką.
Paris podeszła do ojca.
-I co? Namówiłeś ją, aby nie zostawiała pracy?
-Mam nadzieję... Zakochała się we mnie...
Wracali w stronę budynku. Po chwili byli już w salonie.
-Wiedziałam o tym od dawna. Te jej spojrzenia, trzęsła się, jak z Tobą rozmawiała... Nie zauważyłeś tego?
-Szczerze? Nie... Zmieniając temat... Ten Twój kolega to...
-Znowu się zaczyna...-weszła mu w słowo.
-Muszę wiedzieć o Nim wszystko tak? Zawsze jak zaczynam ten temat to Ty od razu odbierasz to jako atak...
-Już i tak wystarczy, że w szkole mają Nas za parę... Chcę mieć chociaż tutaj spokój.-mówiąc to wstała.-A teraz idę odrabiać lekcje.-jak powiedziała, tak zrobiła.
Michael jeszcze przez chwilę siedział w pokoju. Kilka minut później udał się do swojego gabinetu.



14 komentarzy:

  1. Cudowne opo czekam na nexta dodawaj częściej piękne

    Kujonka15

    OdpowiedzUsuń
  2. Szykuje się ślub! Codowne! Mam nadzieje, że będziesz mieć więcej czasu! Bo aż chce się czytać!
    Życzę Weny! Pozdrawiam :-*

    ~Cepuś

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Dzięki za zaproszenie ;)
    Szkoda mi Kate, musi ze wszystkiego zrezygnować... ale może zyska miłość? *.* i szkoda Leny... biedna, a on nawet niczego nie zauważył :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuu.. jak pięknieee ... biedna Lenka :/ , współczuje Kate.. next please :D
    ~~O.N.A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że piszę dopiero dziś, obiecuję, że się poprawię :)Notka cudowna oraz piękna. Ach... współczuje Kate, musi z wszystkiego rozygnowac i wogólę. No, ale może to zmieni coś w jej życiu? Tego napewno dowiemy się w przyszłości. No dobrze, jeszcze raz notka cudna.
    Pozdrawiam i życzę dużooo weny.
    Mickey

    OdpowiedzUsuń
  6. Ah zapomniałem cie poinformować, ale od poniedziałku na http://another-story-of-michael-jackson.blogspot.com/ jest nowa notka. Jeszcze raz przepraszam, za brak poinformowania.
    Pozdrawiam. Mickey

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć.
    No, po prostu jestem w S.Z.O.K.U!!!
    To jest niesamowite!
    Cóż, myślę, że Kate i Michael nie będą brali tego rozwodu, bo może się w sobie zakochają. Co do Leny... miłość miłością, ale jak przeczytałam we wcześniejszej notce, że ona chce się pozbyć Kate i Paris, byle tylko mieć Michaela to aż mnie coś... zszokowało.
    Paris i Max? Hmm... no, ciekawe jak się sprawa potoczy.
    Blog jest cudny!
    Pozdrawiam i życzę weny :D
    Susie

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Już nie mogę doczekać się ślubu Kate i Michaela. Współczuje trochę Lenie :/
    Oki. Życzę weny i czekam na następny rozdział c:

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nowa notka. Na http://another-story-of-michael-jackson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie nowa notka na Liberian Girl

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam za spamik, ale chcę cię poinformować, że są u mnie nowe notki :)
    http://first-time-i-see-the-glow.blogspot.com/
    Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dotarłam tu wreszcie jak zwykle spóźnione, choć na dobre opowiadanie zawsze czas jest dobry. Jak zwykle super treść. Szkoda mi Eleny. :( Paris jest świetna w Twoim opowiadaniu i super potrafi zgasić Michaela. ;) Pozdrawiam i życzę czasu i weny/martikan

    OdpowiedzUsuń
  13. Krótko, ale cudownie ♥ szkoda mi Eleny, domyślam się, jak musi się czuć w towarzystwie mężczyzny, którego darzy miłością bez wzajemności :/ lecę dalej i... zapraszam do mnie :D
    http://marzeniasiespelniajamjj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine