6 Części i ponad 1100 wyświetleń. Chcę Wam serdecznie podziękować, że tak chętnie czytacie moje wypociny xD Nadal uważam, że źle piszę, ale to Wy mnie motywujecie, do dalszego tworzenia. :D Dziękuję Wam za to! :D A teraz nie przedłużając zapraszam Was do czytania.
****
Powoli się przebudzała. Leniwie otworzyła jedno oko, potem drugie. Uniosła lekko głowę. Zauważyła, że jest sama. Pokój wyglądał jak po przejściu tornada. Wszystkie jej ciuchy były porozrzucane po całym pomieszczeniu. Wstała szczelnie okrywając się kołdrą i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Po kilku minutach udała się do łazienki. Jakiś czas później wyszła w różowym, sięgającym kolan szlafroku i poszła do swojej sypialni. Tam ubrała się w zwiewną, białą sukienkę. Włosy spięła w zwykłą kitkę.
Schodząc do kuchni usłyszała podniesione głosy i śmiech. "Najwyraźniej wszyscy już wstali..."-pomyślała.
-Znowu przypaliłeś tosty!- usłyszała głos Paris. Dziewczyna była rozbawiona.
-Nieprawda!
-To weź zobacz jakie są. Czarne? Bo spalone.- usłyszała dźwięk przesuwanego talerza.
-Ok... Masz rację... Znowu...
-Po prostu nie umiesz gotować... Przepraszam tato, ale Ty się do tego najzwyczajniej w świecie nie nadajesz...- dziewczyna ponownie zaczęła się śmiać.
W tym momencie Kate weszła do pomieszczenia.
-Chcesz tosty?- Michael podsunął jej pełen talerz.
- Nie. Dziękuję. Wolę sama coś przygotować.-powiedziała uśmiechając się lekko.- Ty pewnie też chcesz coś innego?-zwróciła się do nastolatki.
-Tak! Tata nie umie nawet zrobić dobrego śniadania...
-Właśnie widzę...-Kate zaczęła się śmiać. Wzięła talerz i odstawiła na blat. Stanęła chwilę i zaczęła się zastanawiać, co zrobić do jedzenia.
Tymczasem Michael zastanawiał się nad tym, co wydarzyło się w nocy. Czy to coś zmieniło? Od dawna nie czuł się tak, jak podczas tej nocy.
Ona też nad tym rozmyślała. Pierwszy raz nikt jej do tego nie zmuszał. Wczorajsza noc była dla niej czymś nowym, nieznanym.
Kiedy już jedli przygotowane przez Kate jedzenie, oboje spoglądali na siebie ukradkiem. Jednakże Paris to zauważyła.
-To się wczoraj działo...-nagle wypaliła.
Michael zaczerwienił się lekko, a jego żona omal się nie zakrztusiła.
-No co? Słyszałam wczoraj wszystko...- ponownie zaczęła się śmiać. -Dobra już przestaję...-powiedziała widząc karcące spojrzenie ojca.- Ja już muszę się zbierać.-mówiąc to wstała i poszła do swojego pokoju.
Kate i Michael do końca posiłku milczeli. Kiedy odkładali talerze do zlewu ich dłonie zetknęły się. Popatrzyli na siebie, ale Kate przerwała kontakt wzrokowy i pospiesznie wyszła z pomieszczenia.
****
-...
-Nie pytałem się. Zmieniłem zdanie. Chcę jechać sam.
-...
- Kiedy indziej ją zabiorę. Póki co nie chcę, aby ktoś o Niej wiedział... Chronię ją.
-...
- Co z Leną? Dzwoniłem do Niej dzisiaj. Wróci. Będę musiał na nią uważać.
-...
- Tak, tak... Narazie!
Odłożył słuchawkę. Siedział w swoim gabinecie. Tylko tutaj naprawdę mógł odpocząć. Zbliżał się wieczór.
Wziął do ręki kartkę, na której napisał kilka wersów piosenki. Wziął długopis i w ciągu dwóch godzin powstała piosenka o Jego dzieciństwie. Nie wymyślił jeszcze tytułu. Przeczytał tekst kilkakrotnie i zadowolony udał się w stronę swojego małego studia nagrań.
****
Tymczasem Kate postanowiła pozwiedzać trochę dom. Była w salonie. Chciała jeszcze dzisiaj obejrzeć wszystkie pomieszczenia. Wyszła z salonu i idąc korytarzem podziwiała cały wystrój: od obrazów, aż po wielkie lustra wiszące na jasnozielonych ścianach. W końcu korytarza zauważyła drewniane drzwi. Uchyliła je lekko i zobaczyła pokój przedzielony szybą. Za nią śpiewał Michael. Podeszła do konsoli, założyła słuchawki i zaczęła słuchać. W pewnym momencie Michael się odwrócił i zauważył w jej oczach łzy. Przestał nagrywać i podszedł do Niej. Zdjął słuchawki z jej uszu i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?- popatrzył prosto w jej ciemne oczy.
Ona nie odpowiedziała mu, tylko przytuliła się do Niego. Kiedy słuchała tej piosenki zrozumiała, że niewłaściwie Go oceniła. Zrozumiała, jak dała się otumanić innym ludziom.
-No już...Cii...- Starał się ją uspokoić.
-Ja... Przepraszam...- powiedziała i puściła Go.
-Przepraszasz? Za co?- uśmiechnął się lekko.
- Za wszystko...
Przestała płakać. Spuściła wzrok w dół. Wyglądała, jak bezbronne dziecko. Michael złapał twarz kobiety w dłonie i zmusił ją, aby spojrzała na Niego.
-Za nic nie musisz mnie przepraszać.- stopniowo przybliżał swoje wargi do jej ust. Ona stała jak zahipnotyzowana. Kiedy ich usta dzieliły milimetry, Kate zdjęła Jego ręce i niemalże biegiem opuściła pokój.
Tak tak wiem- KRÓTKIE,ale ostatnio nie mam czasu na pisanie.
****
Powoli się przebudzała. Leniwie otworzyła jedno oko, potem drugie. Uniosła lekko głowę. Zauważyła, że jest sama. Pokój wyglądał jak po przejściu tornada. Wszystkie jej ciuchy były porozrzucane po całym pomieszczeniu. Wstała szczelnie okrywając się kołdrą i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Po kilku minutach udała się do łazienki. Jakiś czas później wyszła w różowym, sięgającym kolan szlafroku i poszła do swojej sypialni. Tam ubrała się w zwiewną, białą sukienkę. Włosy spięła w zwykłą kitkę.
Schodząc do kuchni usłyszała podniesione głosy i śmiech. "Najwyraźniej wszyscy już wstali..."-pomyślała.
-Znowu przypaliłeś tosty!- usłyszała głos Paris. Dziewczyna była rozbawiona.
-Nieprawda!
-To weź zobacz jakie są. Czarne? Bo spalone.- usłyszała dźwięk przesuwanego talerza.
-Ok... Masz rację... Znowu...
-Po prostu nie umiesz gotować... Przepraszam tato, ale Ty się do tego najzwyczajniej w świecie nie nadajesz...- dziewczyna ponownie zaczęła się śmiać.
W tym momencie Kate weszła do pomieszczenia.
-Chcesz tosty?- Michael podsunął jej pełen talerz.
- Nie. Dziękuję. Wolę sama coś przygotować.-powiedziała uśmiechając się lekko.- Ty pewnie też chcesz coś innego?-zwróciła się do nastolatki.
-Tak! Tata nie umie nawet zrobić dobrego śniadania...
-Właśnie widzę...-Kate zaczęła się śmiać. Wzięła talerz i odstawiła na blat. Stanęła chwilę i zaczęła się zastanawiać, co zrobić do jedzenia.
Tymczasem Michael zastanawiał się nad tym, co wydarzyło się w nocy. Czy to coś zmieniło? Od dawna nie czuł się tak, jak podczas tej nocy.
Ona też nad tym rozmyślała. Pierwszy raz nikt jej do tego nie zmuszał. Wczorajsza noc była dla niej czymś nowym, nieznanym.
Kiedy już jedli przygotowane przez Kate jedzenie, oboje spoglądali na siebie ukradkiem. Jednakże Paris to zauważyła.
-To się wczoraj działo...-nagle wypaliła.
Michael zaczerwienił się lekko, a jego żona omal się nie zakrztusiła.
-No co? Słyszałam wczoraj wszystko...- ponownie zaczęła się śmiać. -Dobra już przestaję...-powiedziała widząc karcące spojrzenie ojca.- Ja już muszę się zbierać.-mówiąc to wstała i poszła do swojego pokoju.
Kate i Michael do końca posiłku milczeli. Kiedy odkładali talerze do zlewu ich dłonie zetknęły się. Popatrzyli na siebie, ale Kate przerwała kontakt wzrokowy i pospiesznie wyszła z pomieszczenia.
****
-...
-Nie pytałem się. Zmieniłem zdanie. Chcę jechać sam.
-...
- Kiedy indziej ją zabiorę. Póki co nie chcę, aby ktoś o Niej wiedział... Chronię ją.
-...
- Co z Leną? Dzwoniłem do Niej dzisiaj. Wróci. Będę musiał na nią uważać.
-...
- Tak, tak... Narazie!
Odłożył słuchawkę. Siedział w swoim gabinecie. Tylko tutaj naprawdę mógł odpocząć. Zbliżał się wieczór.
Wziął do ręki kartkę, na której napisał kilka wersów piosenki. Wziął długopis i w ciągu dwóch godzin powstała piosenka o Jego dzieciństwie. Nie wymyślił jeszcze tytułu. Przeczytał tekst kilkakrotnie i zadowolony udał się w stronę swojego małego studia nagrań.
****
Tymczasem Kate postanowiła pozwiedzać trochę dom. Była w salonie. Chciała jeszcze dzisiaj obejrzeć wszystkie pomieszczenia. Wyszła z salonu i idąc korytarzem podziwiała cały wystrój: od obrazów, aż po wielkie lustra wiszące na jasnozielonych ścianach. W końcu korytarza zauważyła drewniane drzwi. Uchyliła je lekko i zobaczyła pokój przedzielony szybą. Za nią śpiewał Michael. Podeszła do konsoli, założyła słuchawki i zaczęła słuchać. W pewnym momencie Michael się odwrócił i zauważył w jej oczach łzy. Przestał nagrywać i podszedł do Niej. Zdjął słuchawki z jej uszu i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?- popatrzył prosto w jej ciemne oczy.
Ona nie odpowiedziała mu, tylko przytuliła się do Niego. Kiedy słuchała tej piosenki zrozumiała, że niewłaściwie Go oceniła. Zrozumiała, jak dała się otumanić innym ludziom.
-No już...Cii...- Starał się ją uspokoić.
-Ja... Przepraszam...- powiedziała i puściła Go.
-Przepraszasz? Za co?- uśmiechnął się lekko.
- Za wszystko...
Przestała płakać. Spuściła wzrok w dół. Wyglądała, jak bezbronne dziecko. Michael złapał twarz kobiety w dłonie i zmusił ją, aby spojrzała na Niego.
-Za nic nie musisz mnie przepraszać.- stopniowo przybliżał swoje wargi do jej ust. Ona stała jak zahipnotyzowana. Kiedy ich usta dzieliły milimetry, Kate zdjęła Jego ręce i niemalże biegiem opuściła pokój.
Tak tak wiem- KRÓTKIE,ale ostatnio nie mam czasu na pisanie.
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńPo prostu... brak mi słów.
Zachowanie Paris mnie rozwaliło xDD
No w końcu trudno zachować ciszę xDD
Ale chwila moment...
CZYŻBY MIKE TEŻ COŚ DO NIEJ CZUŁ???
Ulala... historia robi się ciekawsza :D
Pozdrawiam i życzę weny :)
Susie.
Cudowna notka :)
OdpowiedzUsuńZabrakło mi słów. Szczerze Paris wymiata, w tej notce. Jest przecudowna. Do tego Michael, który chyba coś do niej poczuł, oby ona się otworzyła. Hisotia, robi się coraz to bardziej ciekawa.
No to pozdrawiam i życzę weny
Michael
bARDZo fajne czekam na nexta ,dłusze proszę xd i chcę jak najszybciej tutaj zobaczyć next :) zapraszam również do siebie do komentowania i czytania http://miloscjestzawszesilna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWEny życzę :)))
W końcu!!! Super, super i super!!! Moi rodzice trochę dziwnie na mnie patrzyli gdy zaczęłam skakać przed laptopem w salonie ze szczęścia. Paris mnie totalnie rozwaliła XD. Rozdział świetny! Piszesz wspaniale! ~Sue ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie rozdziały nadrobiłam i jestem pozytywnie zaskoczona! ;*
OdpowiedzUsuńPrzepiękny blog! ;)
Masz OGROMNY talent do pisania!!! ;*
Tylko pozazdrościć! ;*
~Zuza
Hehe Paris always the best ! xD
OdpowiedzUsuńOch...współczuje jej, nie może nawet zjeść porządnego tosta na śniadanie :")
Nie rozumiem troszeczkę zachowania żony Michaela...i tak już spali razem to dlaczego teraz boi się go pocałować? :/
Cóż...kiedyś się na pewno dowiem c:
Pozdrawiam i życzę weny c:
The Smile
Kolejna super cześć. To się czyta jednym tchem. Dobrze że Kate poznaje prawdę o nim i jaki jest na prawdę, a nie jakiego go media kreują. Paris jak zwykle super. ;) Pozdrawiam i życzę weny i czasu na kolejne części/ Martikan
OdpowiedzUsuńWitam! :D
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością czytałam ten rozdział, jest fantastyczny. Najbardziej zaskoczyła mnie końcówka wpisu, nie spodziewałam się, że Kate tak zareaguje. Bardzo mi się podoba sposób w jaki opisujesz uczucia bohaterów, dzięki czemu z wielką łatwością można "wejść" do tej niezwykłej historii. Paris w tym rozdziale jest wspaniała. XD
Już nie mogę się doczekać, kiedy dodasz kolejny wpis.
Pozdrawiam i tradycyjne życzę dużo weny,
K@te :)
P.S. Dziękuję za info. :D
Trafiłam tu przypadkiem - w sensie wyszperałam Cię jakoś na asku i patrzę, w opisie jakiś blog. Myślę sobie, wejdę, zobaczę, a tu moje klimaty się unoszą! <3 Super :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu wyświetleń! *-*
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziewie, że ludzie czytają twojego bloga. Po prostu masz talent i to widać z każdą,kolejną notką.
Rozdział jak zawsze świetny <333
Czekam już na nexta xd
I oczywiście obserwuje! ;)
~Zuza
www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
Moonwalker !
OdpowiedzUsuńNotatka przed częścią typowa dla ciebie i oczywiście nieprawdziwa.:D
Nadrobiłam swoje zaległości tutaj i muszę przyznać ,że poczyniłaś ogromne postępy. Piszesz wspaniale ! Fabuła też jest świetna :P
Wykreowałaś bardzo wiarygodne i "dające" się lubić postaci .
Nie mogę się doczekać next'a.
Marthson :D
P.S "Zniknięcie" to nie zniknięcie ...a raczej przejściowe problemy...zresztą nie warto o tym mówić. Jeszcze raz : cudowne opowiadanie !
Dziękuuuje bardzo za zaproszenie na bloga. Od razu pokochałam to opowiadanie. Podoba mi się fabuła, dość nietypowa.. Ale straaasznie ciekawie się co będzie dalej. Czemu tak Kate zareaogowała?? Hmmm no nic ważne że zmieniła nastawienie do Mike. Czekam z ogromną niecierpliwością na nexta. :) Życzę duuużo weny :) Pozdrawiam :) PS; Dziękuje za miły komentarz pod moim opowiadaniem ;) ~MeryMJ
OdpowiedzUsuń"To się wczorqj działo" :D genialne ;) :* super piszesz, mogę to śmiało stwierdzić :)
OdpowiedzUsuń