czwartek, 23 lipca 2015

Loving You 22 (18+)*






- Nie... Przestań...- powiedziała, gdy próbował ściągnąć z niej ubranie.
- Co znowu?
- Musimy porozmawiać...- poczuła jak ją puszcza i siada na łóżku. Podeszła do niego i usiadła Michaelowi na kolanach nogami oplatając go w pasie.
- To o czym mamy...
- Ćśś teraz ja mówię...- położyła mu palec na ustach.- O Twoich relacjach z innymi kobietami. Poczuła, jak ten kładzie swoje dłonie na jej tyłku.- Co robisz?- wyszeptała, gdy ten zaczął jeździć dłońmi po jej plecach.- Przestań...- zdjęła Jego ręce.- Musimy porozmawiać...
- Przecież rozmawiamy...
Kobieta wywróciła oczami.
- Dlaczego potraktowałeś mnie jak śmiecia?
- Jak co?
- Dobrze słyszałeś! Zostawiłeś mnie, a sam poszedłeś do tej Lisy...
- Dawno jej nie widziałem... Bardzo dawno...- wzrokiem zaczął lustrować jej ciało. Sukienka nieznacznie opadła ukazując nagie ramiona kobiety.
- To mogłeś iść ze mną! Chyba mam prawo poznać Twoją przeszłość!
- Nie krzycz, bo dzieci śpią... W zasadzie to...- przełknął głośno ślinę, gdy kobieta nieznacznie poruszyła się.- chciałem Ciebie sprawdzić... Jak się zachowasz. Czy olejesz, czy coś zrobisz...- jego ręce ponownie wędrowały po plecach Kate. - Nie pomyślałem, że- delikatnie przyciągnął do siebie żonę tak, że stykali się nosami.- będziesz aż tak zazdrosna i że dasz mojemu szefowi popalić...- po chwili pocałował kobietę.
- Dostał to, na co zasłużył.- wyszeptała, gdy się oderwali. Wstała i pociągnęła Michaela za sobą. Gdy ten zaczął całować jej szyję, oparła głowę o ścianę. Jego dłonie zaczęły ściągać czerwoną sukienkę. Czarne włosy łaskotały ją w obojczyk. Pociągnęła lekko za nie zmuszając, aby Mike spojrzał w jej oczy. Oboje czuli ciepło swoich ciał. Kobieta uśmiechnęła się, gdy ten nie przerywając kontaktu wzrokowego, dotknął dłonią czule jej policzka.
- Jutro... To znaczy dzisiaj...chyba zabiję mojego szefa... Mógł zranić moją kobietę...- przechylił lekko głowę i musnął jej wargi. Przyciągnął ją do siebie. Kobieta zaczęła odpinać guziki koszuli. Przejechała dłonią po klatce piersiowej. Nie pozostał jej dłużny i już po minucie ustami dotarł do prawego ucha. Zaczął je  lekko gryźć.  Westchnęła, gdy całkowicie pozbawił ją odzienia.
- Nawet nie wiesz jaka jesteś piękna.- wyszeptał do ucha, gdy zaczął rękami zataczać kręgi wokół  jej piersi. Kilka minut później kobieta odepchnęła Go i położyła się na łóżku ukazując swoje wdzięki.


****

- Ile miałeś dziewczyn?- zapytała, gdy oboje wyrównali oddechy. Leżeli wtuleni w siebie. Ich twarze oświetlał blask lampki. Ręka mężczyzny wędrowała po brzuchu kobiety, a druga ręka badała biodra Kate.
- O... Przeraziłabyś się...
- No ile? Chcę wiedzieć.-  palcem wodziła po Jego twarzy. Obrysowała kontur ust, brodę, docierając aż do szyi. Podniosła się lekko i rzekła:
- Powiedz...
- A jak nie powiem?
- To Ciebie ugryzę!- nachyliła się nad nim i zaczęła całować Jego szyję.
- I kto tu jest wampirem?
- Nadal Ty... To ile ich miałeś?
-Bo ja wiem?- Poczuł ból tuż przy obojczyku.- Przestań!
- To powiedz.- wyszeptała tuż przy Jego uchu.
- Nie pamiętam...- poczuł kolejne, mocniejsze ukąszenie.
- Pamiętasz...- rzekła całując lewy kącik ust.
-Z pięć? Sześć?- przestała Go całować i wpatrywała się w ciemne oczy. Potem położyła się obok Niego.- A myślałaś, że ile?
- Szczerze? Z dwadzieścia?- zaczęła się śmiać.
- Nie jestem taki... Te parę kobiet leciało na moje pieniądze... Dopiero Ty zauważyłaś we mnie człowieka, nie maszynę do robienia pieniędzy... I za to Cię kocham... Ludzie potrafią mi zniszczyć życie... Wymyślają plotki... Nie wiedzą jak to boli.- kobieta przytuliła się do Michaela i wtuliła twarz w Jego szyję.
- Czemu nie powiedziałeś mi, że byłeś oskarżany o molestowanie?
- Ech... Po co miałaś to wiedzieć?
- Jako Twoja żona... Muszę wiedzieć.
- Byłem zbyt naiwny... Zaufałem nie tej osobie co trzeba... Ludzie myślą, że jak jestem sławny to nie mam uczuć. Wracając do oskarżeń... są osoby, które w to wierzą...
- Jaka była najśmieszniejsza plotka?
- Podobno w tym roku zostałem ojcem czworaczków.- spojrzał na kobietę. Ta uniosła głowę i zaczęła się śmiać.
- Poważnie?
- Tak... Podobno miała mi je urodzić surogatka... Czwórka zamieniła się w jedno, wyczekiwane.- Kate poczuła jak Mike zaczyna wodzić palcami po jej ramieniu.
- Ej. Stop. Idziemy grzecznie spać!- odwróciła się do Niego tyłem i plecami przywarła do klatki piersiowej mężczyzny.  Po chwili Michael usłyszał miarowy oddech. Zgasił lampkę i zasnął.


****

Obudził ich płacz dziecka. Wstali i zaczęli się ubierać. Kiedy byli gotowi weszli do pokoju małej. Kobieta podeszła do łóżeczka i wzięła Charlie na ręce. Dziewczynka jak na dwa miesiące, była duża. Mierzyła ponad sześćdziesiąt centymetrów i ważyła ponad cztery, prawie pięć kilo.
- Ja ją przewinę, a Ty idź zrobić jej mleko.- zwróciła się do męża kładąc jednocześnie córeczkę na przewijaku. Gdy ten wyszedł, kobieta zmieniła małej pampersa i ubrała ją w białe body z namalowaną owieczką i w czerwone śpioszki z narysowanym burym kotkiem i napisem "Kocham spać".
Po chwili ponownie wzięła Charlie na ręce i poszła do kuchni.
-Daj. Ja ją tym razem nakarmię.- rzekł Mike biorąc od kobiety dziewczynkę. Kiedy mała była najedzona do kuchni weszła nastolatka.
- Która jest godzina?- zapytała zaspanym głosem siadając koło ojca.
- Po dziewiątej.- rzekła Kate spoglądając na zegarek.
- O której wracamy?
- Około dziewiętnastej. Musimy iść na after party.
- Musimy?- zapytała Kate. Jej ręce zaczęły się trząść, gdy ta podawała śniadanie do stołu. Wystarczyło jedno spojrzenie, by Mike zrozumiał, że kobieta boi się szefa wytwórni.
- Nie martw się będziesz daleko od szefa! Obiecuję Ci to.- z małą podszedł do żony i przytulił ją.
- A co się stało?- pytała zdezorientowana nastolatka.
- Nic.- odpowiedzieli równocześnie. Kobieta uśmiechnęła się przejmując dziewczynkę. Charlie zaczęła wymachiwać rączkami i gaworzyć po swojemu.


****

Kiedy cała czwórka weszła do sali, ludzie stali wokół całującej się pary. Nagle ktoś z tłumu zawołał:
- Zróbmy konkurs na najdłuższy pocałunek!
Wszyscy poparli ten pomysł ogromnym krzykiem i zaczęto zbierać ochotników.
- A jaka jest nagroda?
- Wino!
- Mike! Idziemy!- zawołała kobieta wkładając małą do wózeczka. Nastolatka przejęła wózek od ojca i usiadła na pobliskim krześle.
- Pokażemy im! Wygramy.- Rzekł mężczyzna biorąc ukochaną za rękę.
Tymczasem trzy pary ustały naprzeciw siebie.  Kiedy doszli do par, rozległ się głos:
- Start!
Przywarli do siebie ustami. Jego dłonie powędrowały po linii bioder i zatrzymały się na plecach ukochanej.  Przyciągnął ją bliżej siebie. Po paru minutach odpadła pierwsza para.
Minęło pięć minut i zostali tylko oni i para składająca się z blondynki, po której widać było, że nie stroni od solarium i mężczyzny, który miał na oko trzydzieści lat i muskuły jak niejeden kulturysta. Kiedy i wreszcie oni odpuścili rozległy się brawa.
- Przestań.- wyszeptała mu prosto w usta, gdy ten jej nie puszczał.
- Nie...
-Puść...- poczuła, że zluźnił ucisk. Oboje uśmiechnięci stanęli obok siebie. Tłum wokół nadal bił brawo. Nagle podszedł do nich Carl i ze sztucznym uśmiechem na ustach podał im nagrodę. Mężczyźni twardo podali sobie dłonie, a gdy ten zwrócił się do kobiety, ta zmierzyła go chłodnym i nieufnym spojrzeniem.
- Chodźmy gdzieś usiąść.- powiedział Michael, widząc, że szef spogląda na Kate łapczywym wzrokiem. Złapał kobietę za rękę i zaprowadził do stolika.
- Idź wytrzeć tą szminkę z ust.- Kate zachichotała. Mike wywrócił oczami i poszedł do łazienki. Kiedy kobieta  usiadła przy wózku poczuła szeroką dłoń na swoim udzie.
- Szkoda, że wczoraj nie skorzystałaś... A byłoby Nam tak dobrze!- usłyszała głos tuż przy swoim uchu.
- Chcesz Pan znowu dostać w jaja?!- nawet się nie odwróciła. nie chciała, aby ten widział jej strach. Posłała nastolatce spojrzenie osoby, która woła o pomoc. Ta wstała i pobiegła w stronę toalet.
- A więc... Zostaliśmy sami...- zmusił ją, aby spojrzała na Niego. Nagle poczuł jak ktoś go ciągnie do tyłu. Próbował się wyrwać. Odwrócił głowę i zauważył pełny furii wzrok Michaela. Mężczyzna został nieco brutalnie wywleczony na zewnątrz. Wstał lekko się zataczając. Mike  podszedł i wycelował pięścią prosto w twarz Carla. Ten złapał się za nos i upadł na kolana.
- Moja twarz!
- Ciesz się, że nie skopałem Ci dupy!- stał nad Nim i patrzył na Niego z obrzydzeniem i pogardą.
- No to dawaj! Zobaczymy który wygra!
- Sorry memory ze słabeuszami się nie biję. Nie chcę tracić czasu.- zaczął iść w stronę domu.
- Już tutaj nie pracujesz.
Michael stanął i powoli odwrócił się na pięcie.
- A wiesz gdzie ja to mam? Zakładam własną wytwórnię!- i wszedł do domu.  Podbiegł do kobiet. Pół godziny później cała rodzinka wracała do Neverlandu.


***
Hej. :) Jak Wam mijają wakacje? Ja bym najchętniej wymazała je z pamięci... Najgorsze wakacje ever! >.<
Przepraszam, że ta część jest taka, jaka jest, ale ostatnio moje życie legło w gruzach. Dowiedziałam się, że bliska mi osoba może być poważnie chora... I to bardzo poważnie... Wykryto u niej guza... Codziennie modlę się, aby to nie był rak...
Teraz coś wesołego.
Powstała akcja. Chodzi o upamiętnienie MJ. Wszędzie (na początku była tylko na tt) opisujemy swoje historie z Nim związane, dajemy filmiki, zdjęcia swoich kolekcji i opisujemy jak się czuliśmy 25 czerwca 2009. Akcja trwa od 25 czerwca do 29 sierpnia. Rozgłoście to! :)
A więc... Ja zacznę. :)
Ogólnie poznałam Jego osobę w niezbyt miłych warunkach. Miałam 6 lat jak przeczytałam w gazecie "Fakt" (tak, wiem... Niezbyt dobre źródło informacji) o "chemicznym wybieleniu skóry". Jakoś nie wierzyłam w to. Później moja babcia wytłumaczyła mi, że to nie jest prawda. Od razu czułam, że Michael jest dobry. Ubzdurałam sobie, że będzie On moim idolem. Chodziłam po domu i wszem i wobec ogłaszałam, że Mike jest moim idolem. Co jest w tym śmiesznego? Nie znałam fonetycznie Jego imienia i nazwiska, więc wyobraźcie sobie, jak to musiało wyglądać. XD Potem gdzieś mi "zniknął". Pewnego dnia, kiedy byłam w podstawówce mój wuefista zapowiedział Nam, że będziemy tańczyć do Wanna Be Start Somethin. Pokazał też koncert. Stwierdziłam wtedy, że piosenka jest ok. Było to gdzieś tak w kwietniu/ maju 2009. Dziesięć dni przed 25 czerwca miałam występ. Nie stresowałam się, jak to ja mam zwykle. No... To tyle. :) Co do kolekcji, to mam tylko dwie książki: "Nie jesteś sam" i "Mój przyjaciel Michael". Co do 25 czerwca, to mam własną teorię. ;)

*- Teraz tak będą oznaczane rozdziały, które będą zawierały podobne scenki.

Ps:  Susie Bartoszek- gdyby nie Ty to ta część by nie powstała. ;) Kuruj się! :)

5 komentarzy:

  1. Mua? Co ja zrobiłam? XDD
    Ej no... To jest lepsze niż te opowiadania od takiej tej... No wiesz... To co Ci podałam xDDD
    Nie ma pikanterii jeśli chodzi o scenki, ale JEST GIT! I dobrze, bo może jakieś małe dzieci to czytają xDD (gugu, ja nie chcię iźć do pszetszkola xDDD)
    No, ale notka - ♥♥♥♥♥♥♥
    CUDNA!☻☻☺☺
    Trzymaj się i weny i w ogóle xD (musimy w końcu to cuś napisać :p)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Hejty lecą, lecą! Ciekawe na kogo. XD
    Dobrze, że mu przyłożył, bo mnie koleś denerwował. Cwaniaczek jeden...
    Mrrr, jakie sceny. Nic tu nie było 18+, ale niech Ci będzie, przynajmniej nikt się nie doczepi.
    Konkurs na najdłuższy pocałunek. Chciałabym to zobaczyć XD
    Czekam na kolejne części, życzę weny, wszystkiego dobrego i żeby to nie badziewie groźne nie było, dużo zdrowia Tobie i Twojej bliskiej osobie :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Alex :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Wiesz? Niszczysz mnie :p
    Nie dość, że Michaś jest taki.. Seksowny.. XD To moja wyobraźnia w takich scenach dostaje transu i wchodzi w zakazane ścieżki :3 Nie, ale serio notka cudna. Te zawody.. XD Ciekawe czy Michael w realu by tak ochoczo wziął w nich udział.. XD nie miał z kim XD z Liską, ale w tym okresie (bo to Invincible tak?) już po ptokach.
    Michael dobrze, że wpierniczył temu frajerowi - niech wie gdzie jego miejsce :')
    Czekam na nexta. Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  4. super mega zaje**ście! Mam nadzieję że z tą osobą o której wspominałaś będzie dobrze.. nie no co ja mówię na pewno będzie dobrze.
    Masz lepszą rodzinkę ode mnie bo moja famillia ciągle wierzy gazetom, mediom i plotkom jakie piszą o MJ i szczególnie moje babcie próbują mi wmówić że Michael jest zły... i tak często zaczynają się kłótnie...oczywiście kto musi za wszystko przepraszać? ja, i to właśnie mnie denrwuje...No nic.... Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie... HOT ♥ Mike stanął w obronie ukochanej, zachował się jak rycerz ^.^ to było MEGA :D

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine