poniedziałek, 1 czerwca 2015

Loving You 10



 Wiem, że ten cover nie pasuje do tematyki bloga, ale jet warty uwagi. Na miejscu tej małej dziewczynki chorej na zespół downa tak serio... widzę siebie. Ten cover doskonale opisuje mój życiorys. Idealnie oddaje moje uczucia. Wiecie... Trudności życiowe (a jest tego całkiem sporo), pomoc rodzeństwa, rodziny, znalezienie prawdziwej przyjaźni... Ten blog jest odcięciem od rzeczywistości... Tutaj mogę poświęcić się temu, co kocham...
 ****

Białe pomieszczenie było wypełnione łóżkami. Na jednym z nich spała podłączona do kroplówki kobieta. Wokół niej stali wszyscy domownicy. Do pomieszczenia wszedł lekarz. Wszyscy spojrzeli na Niego wyczekująco.
-Czy...-Michael bał się dokończyć pytanie. Udało mu się wygospodarować kilka dni wolnego od koncertów. Chciał się nią zająć, zaopiekować. Bał się o dziecko, a najbardziej bał się o Kate.
Kobieta poruszyła się na łóżku. Uwaga Paris, Michaela  i Leny skupiła się na żonie pana domu. 
Obudziła się, rozejrzała po pokoju, popatrzyła po wszystkich, aż w końcu cichym głosem zapytała:
- Co się stało? 
- Może się najpierw przedstawię... Jestem dr. Arthur. Jestem Pani lekarzem prowadzącym. Ktoś siebie zaniedbał... I to nieźle...-odpowiedział lekarz. Podszedł do pacjentki   i zaczął sprawdzać kroplówkę.
- A co z dzieckiem?- zapytała ze strachem w głosie. Lekarz uśmiechnął się.
-Żyje.  Zaraz zobaczycie je na USG.- wyszedł i zawołał ginekologa.
Do sali wszedł młody, wysoki brunet. Przyniósł zestaw do badania i podwinął białą koszulę Kate.
-Proszę spojrzeć tutaj.-wskazał palcem na ekran.- Tu jest maluszek.
Lena tymczasem wyszła nie mogąc wytrzymać widoku dziecka. Łzy cisnęły się do jej oczu i czym prędzej opuściła szpital.
 Wie Pani, że przez odwodnienie mogła stracić dziecko?
-Wiem, że się zaniedbałam...- odpowiedziała słabym głosem. Poczuła, jak Mike gładzi ją po dłoni. -Kiedy będę mogła wyjść?
-Dopiero jutro. Otrzyma Pani jeszcze jedną kroplówkę.
- Ja chcę do domu!- warknęła Kate odwracając głowę.- A Ty- zwróciła się do Michaela- nie dotykaj mnie! Najlepiej gdybyście zostawili mnie samą!- wyrwała dłoń i odwróciła się do niego tyłem. Bolało ją to, że sama doprowadziła do tego, że mogła stracić dziecko... Zabić własne dziecko... Gdyby nie szybka interwencja Paris, dziecko by nie przeżyło.
Michael przysiadł się do Kate i powiedział:
-To nie Twoja wina.
- A niby czyja?- zapytała tłumiąc płacz.- Gdyby nie Twoja córka, to zapewne bym poroniła. To, że zaniedbałam siebie to jest tylko i wyłącznie moja wina!- zaczęła płakać. Odwróciła się w stronę Michaela.
-Czy można już określić płeć?- zapytał Mike wpatrując się w monitor.
-Tak.Chcecie ją poznać?
-Tak- odpowiedział Michael.
-Nie odpowiedziała Kate.
-To w końcu jak?- zaśmiał się lekarz.
-Nie.-  powiedział Mike.
-Tak- powiedziała Kate. Oboje zaczęli się śmiać razem z lekarzem.
-To w końcu jak?
-Nie- odpowiedzieli równocześnie.
-Płód dobrze się rozwija... Musi Pani się oszczędzać i dużo pić.
- Już ja o to zadbam...
-Jak?- zapytała Kate ocierając łzy.  Odwróciła się w stronę Michaela.
- Zabiorę Ciebie ze sobą.- uśmiechnął się. 
-A jeśli się nie zgodzę?
- To Cię zmuszę.
-Jak?
-Jakoś dam radę.
-To ja Was zostawiam- wtrącił się lekarz i wyszedł.
-Przytul mnie.- powiedziała Kate wyciągając ręce do Michaela.
-Ok...-przytulił ją do siebie.
-Tato ja wyjdę na korytarz. Nie chcę Wam przeszkadzać. Max tam na mnie czeka.- mówiąc to nastolatka wyszła i usiadła przy sali. Po chwili dosiadł się Max. Chłopak wracał ze szkoły, kiedy otrzymał wiadomość od Paris. Był ubrany w czarną, skórzaną kurtkę, czarną bluzkę z nadrukiem ukochanego zespołu i ciemne jeansy, a na nogach miał glany.
-I jak tam?- zapytał.
-Narazie jest dobrze... Była strasznie odwodniona... Omal nie poroniła. Mówią, że gdyby nie ja, to dziecko by umarło...
-Jesteś bohaterką- uśmiechnął się.- Dlaczego nie ma tutaj fanek, fotoreporterów? Przecież Twoim ojcem jest sam Michael Jackson...
- Amerykę żeś odkrył-zaczęła się śmiać.- Kate została przeniesiona do prywatnego szpitala. W dodatku dyrektorem tej placówki jest kolega ojca. Dlatego teraz są tutaj pustki. Tacie zależało, aby jego żona miała zapewniony spokój, a on nie musiałby się przebierać. Jak byliśmy w pierwszym szpitalu od razu zlecieli się ludzie, a najgorzej było jak tata dojechał. Sala była przez wszystkich oblegana. Kate bała się... Musieliśmy przylecieć tutaj samolotem. Oni wszędzie tatę rozpoznają... Nawet jeśli jest w przebraniu... Byłeś dzisiaj u fryzjera?- zmieniła temat i zaczęła się śmiać.
- Tak. Co nie podoba się moja nowa fryzura?
 -Nie. Wręcz przeciwnie. Jest zaje...ups..przepraszam...super.- wsadziła dłoń w Jego włosy, totalnie niszcząc fryzurę chłopaka.
-Ej... Przestań!- zaczął się śmiać.
-Nie!- wstała i obiema dłońmi niszczyła fryzurę.- ludzie mówią, że jesteśmy jak stare dobre małżeństwo...
-Tak á propos małżeństwa... Zobacz co oni robią.- śmiejąc się wskazał palcem na łóżko Kate.- Całują się!
-Dobrze, że Eleny tutaj nie ma... Zwariowałaby...
- A co? Zakochała się?
- Tak. Wyobraź sobie, że dwie kobiety walczą o serce mego ojca... I chyba jedna już wygrała.- powiedziała patrząc na całującą się parę.

****

-Oj... Już ciii- uspokajał ją. Kiedy przestała płakać zluźnił nieco uścisk, a ona opadła na poduszki. Nadal miała łzy w oczach.
-Czemu płaczesz? Przecież wszystko jest ok.
- Tak, ale jak sobie przypomnę, że przeze mnie mogło nie być dziecka to...-znowu zaczęła płakać. Michael przybliżył się do Niej i nachylił się nad Kate opierając się dłońmi o poduszki. Kiedy zapłakane oczy spotkały Jego wzrok, podniosła się lekko i go pocałowała.
Pocałunek był krótki, ale intensywny. Kiedy się oderwali patrzyli na siebie przez chwilę, po czym Kate pocałowała Michaela ponownie. Tym razem pocałunek był dłuższy. Ich języki wirowały w wspólnym tańcu. Jej ręce wędrowały po Jego koszuli odpinając guzik po guziku. Kiedy odpięła całą koszulę, Michael powstrzymał dłonie Kate.
- Nie jesteśmy w domu...-mruknął nieco zawstydzony zapinając
koszulę. Dlaczego jej nie powstrzymał wcześniej?
 Ten pocałunek zamroczył go nieco. Spowodował, że chciał więcej i więcej. Czuł, że coś się zmieniło w ich relacjach. Chciał być przy niej na każdym kroku, każdego dnia, przez całe życie.
  Kate widząc Jego zawstydzenie uśmiechnęła się. Michael wstał i zaczął zakładać płaszcz.
-Nie zostaniesz tutaj ze mną?
-Muszę jeszcze coś załatwić.- uśmiechnął się.
- Co?
- A to będzie niespodzianka. Jak wrócisz do dom, to zobaczysz. Będziesz zadowolona.- mówiąc to wyszedł z sali. Już chciał wyjść ze szpitala, kiedy nagle usłyszał,jak ktoś Go woła.
-Tak?- odwrócił się i zauważył dr. Arthura, który siedział w pokoju lekarskim.
-Proszę na chwilę wejść.-powiedział lekarz zapraszając Michaela do środka.- Mam do Pana kilka pytań.
-Dobrze...- Michael wszedł i usiadł naprzeciw lekarza.- O co chodzi?
- Czy pańska żona bierze jakieś leki?
-Nie...
- Badania krwi wykazały znaczne ilości środka przeczyszczającego.
- Po co miałaby brać coś takiego?
- A może ktoś jej to podał?
- Myśli Pan, że ktoś ją specjalnie otruł?
-Niewykluczone... Zbyt duże odwodnienie mogło doprowadzić do śmierci płodu.
Michael wstał i już miał wyjść z pokoju, kiedy nagle zatrzymał się i zapytał:
-Może mi Pan powiedzieć jakiej płci jest dziecko?
Lekarz uśmiechnął się.
-Ma Pan już córkę?
-Tak
-To będzie miał Pan drugą.
 




7 komentarzy:

  1. Haha Michael aż usiadł z wrażenia po tym jak się dowiedział że to córka.

    Kate i Michael coraz bardziej zakochani <3

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka ! Moja koleżanka aż mi telefon wyrwała i się dorwała do rozdziału i obydwie zaczęłyśmy się chicholić na cały korytarz, a ja mondra zdemolowałabym drzwi pani od sklepiku xD Po prostu notka cud miód i marmolada ♡.♡.. Rozwaliła mnie akcja z tym czy chcą poznać płeć, hahah .. Koocham. Będzie córcia *♡* Czekam na nexta, Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna czesc jak zawsze to takie slodkie czekam na wiecej i wiecej ,dodawaj jeszcze czesciejxd weny zycze :* masz wielki talent
    Kujona15

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!
    Rozdział extra!
    Mike znowu będzie miał trzy panny przy sobie xD Ciekawe, czy nie wolałby synka xDD
    Gadam głupoty, ni? :)
    Trzymaj sie i dużo weny!
    Susie.

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam od początku i... Super! Czekam na nexta! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Akcja się rozkręca widzę :D oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany! Będzie dziewczynka?! Super! Baby górą. Bardzo udana notka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine