piątek, 5 czerwca 2015

Loving You 11

Następnego dnia. Szpital.
 -Wszystko zapakowałeś?
-Tak.... Chyba...- zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Kate leżała jeszcze na łóżku oczekując na ostatnie badania. Całą noc nie przespała rozmyślając nad tym, co zdarzyło się poprzedniego dnia. Zrozumiała, że Michael nie jest jej obojętny. Widziała, że On w stosunku do Niej też się zmienił. Patrzyła, jak Jego sylwetka krząta się po pokoju.
-Wszystko zapakowane.- powiedział siadając na jej łóżku.-Teraz tylko pozostaje siedzieć i czekać na lekarza.- odwrócił się w jej stronę.
Po kilku minutach wszedł lekarz. Przywitał się z Michaelem i zaczął badać Kate.
- Z dzieckiem wszystko dobrze.- spojrzał na kobietę- Widzę, że Pani też się dobrze czuje. Dzisiaj Pani wychodzi?
-Tak.
-Przepraszam... Mam jedno pytanie...- wtrącił się Mike- Do którego miesiąca można....- zaczerwienił się lekko- no wiadomo co...-poczuł, że ktoś Go lekko uderzył nogą w plecy.
-Zboczeniec jeden!- Kate zaczęła się śmiać.
-Zapytać nie można?- popatrzył na lekarza, który uśmiechał się lekko.
-Takie pytania są całkiem normalne. Do siódmego miesiąca. Chcecie państwo posłuchać bicia serduszka?
-Tak.- odpowiedzieli równocześnie. Doktor przyłożył specjalną echosondę do  brzucha Kate. Po chwili wszyscy usłyszeli szybkie bicie serca dziewczynki. Kobieta patrzyła na twarz Michaela. Widziała jak się wzruszył.
- To normalne, że serce malca bije szybciej, niż dorosłej osoby?- zapytał zwracając się do doktora.
-Tak- odpowiedział lekarz.- Tutaj macie zdjęcie USG dzieciątka.- podał Kate małą karteczkę. Michael wstał i podszedł do kobiety.


Jakiś czas później

Wchodząc do domu Kate wyczuła pełną napięcia atmosferę. Mike zniknął zaraz po tym, jak przekroczyli próg domu. Chcąc nie chcąc została sama. Udała się do swojej sypialni aby rozpakować rzeczy. Nie wiedziała jednak, że jej pokój został przeznaczony na potrzeby najmniejszego członka rodziny.  Widząc pomalowany na różowo pokój zatrzymała się w drzwiach. Wszystko, co dotychczas się w nim znajdowało zostało wyniesione. Tuż przy drzwiach znajdowała się mała kołyska. W miejscu, gdzie stało kiedyś wielkie łoże teraz stał duży fotel dla mam, do którego podeszła i usiadła. Cały środek pokoju zajmowało łóżko dla niemowląt otoczone baldachimem z różowego materiału. Po bokach łóżeczka Kate zauważyła namalowaną postać Piotrusia Pana. W rogu pokoju znalazła dużą szafę po brzegi wypełnioną przyborami do pielęgnacji malca. Obok niej znajdowała się mała plastikowa wanienka, na której również był Piotruś Pan.  Podłoga pokoju była pokryta jasnym miękkim dywanem. 
- Myślałem, że uciekłaś...- usłyszała głos Michaela. Wszedł do pokoju i stanął przy niej.
- Jednak już wiesz...- wyszeptała.
- Tak....- kucnął przy niej wpatrując się w jej ciemne oczy.
- Chciałam Ci dzisiaj powiedzieć.... Doktor powiedział mi podczas wieczornego obchodu.- położyła dłoń na oparciu krzesła. Michael od razu zaczął ją głaskać. Kate nagle wstała i podeszła do okna. Mike podążył za nią. Przytulił się do jej pleców, położył ręce na jej lekko odstającym brzuchu.
- Musimy porozmawiać.- wyszeptała kładąc swoje ręce na Jego dłoniach.
- Przecież rozmawiamy
-Ale na poważnie!
- To o co chodzi?
-  To co wczoraj się zdarzyło... Zmieniło Twoje uczucia do mnie?
Michael stanął naprzeciwko kobiety. Stali blisko siebie. Zbyt blisko. Ich twarze prawie się stykały. Patrzyli sobie w oczy.
 Kate zauważyła w prawie czarnych oczach  iskierki. W tej samej chwili Michael przechylił lekko głowę i musnął ustami jej wargi. Po chwili pocałował ją ponownie. Tym razem przelał w ten pocałunek całe swoje uczucie do kobiety.
- Masz odpowiedź.- wyszeptał zaraz po tym, jak się oderwali od siebie.- A Ty? Czy coś się zmieniło?
- Dużo. Bardzo dużo...- wpiła się w Jego usta.
 
 - Wytłumacz , dlaczego jest tutaj tak dużo Piotrusia Pana.- powiedziała chodząc po całym pokoju.
- A to dlatego, że to ja jestem Piotrusiem Panem.- uśmiechnął się widząc minę Kate.- Nigdy nie oglądałaś Piotrusia?- zaczął się śmiać.
-Nie. Powinnam?
- Tak!
-To kiedy możemy to obejrzeć?
-Choćby teraz! Albo... Nie. Teraz mamy coś ważniejszego do roboty.- uśmiechnął się i podszedł do swojej żony.
-Co?- uśmiechnęła się czując pocałunki, jakie Michael składał na jej szyi. Zaczęła coraz szybciej oddychać. Jej ręce zaczęły rozpinać zieloną koszulę mężczyzny.

****
Dwa miesiące później.
Czuła czyjeś pocałunki na całym ciele.  
- Nie jest Ci mało?- zapytała przeciągając się leniwie. Michael na dobre wrócił do domu. Postanowił odpocząć od sceny. Przysunął się do kobiety i położył dłonie na jej brzuchu, czując ruchu małej. Pochylił się i pocałował to miejsce, gdzie dziecko kopało najczęściej. 
-Wiesz, że dzisiaj jest spotkanie naszej całej rodziny?- powiedział wstając.
- Tak pamiętam. Jak masz zamiar mnie przedstawić?
- Jako bardzo piękną żonę.- pomógł jej wstać.- Nie wiesz, gdzie jest mój szlafrok?
- Jest tam w rogu pokoju.- wskazała miejsce. 
Obawiała się spotkania z rodziną Michaela. Miała nadzieję, że ją przyjmą ciepło. 

Wieczór.
Do spotkania zostały dwie godziny. Żona Michaela już zaczęła się szykować. Z wspólnej sypialni zrobiła istną przebieralnię, a Michael pomagał, a raczej przeszkadzał w wybieraniu ubioru.
Po trzydziestu minutach wybrała białą sukienkę bez ramiączek. Widząc ją w tym ubraniu Michael powiedział:
-O nie! W to się nie ubierzesz.
- A to dlaczego?- uśmiechnęła się.
-Tu za krótka, tu powinnaś mieć przykryte, tutaj i tu- wskazywał miejsca na jej ciele.- Zmień ją.
- A jak nie?
- To będę strasznie zazdrosny.- Przytulił się do jej pleców i zaczął całować jej szyję.- Weź inną... Proszę...- wyszeptał wprost do jej ucha.

Jakiś czas później.
Wszyscy siedzieli na trawie i grali w butelkę. Większość rodziny piła alkohol. Kate siedziała na Michaela kolanach opasana jego dłońmi. Za każdym razem, gdy dziecko kopało, kierowała Michaela dłoń w te miejsce. Czubek butelki trafił na dwudziestotrzylatkę. 
-Musisz zaśpiewać!- krzyknął Jermaine.
-Nie.- powiedziała głośno.- Nie... Proszę... Wszystko, byleby nie to...
- To... Musisz mnie pocałować.
- Kochanie?- odwróciła się do Michaela.- Masz jakiś mikrofon?- Wstała.
- Zaraz przyniosę. - Wstał i pobiegł do domu. Po chwili przyniósł mikrofon i małe głośniki.
- A tak chciałem, by mnie pocałowała...
- Ej! Ona całować to może tylko mnie!- gdyby wzrok mógł zabijać, brat Michaela byłby już definitywnie martwy. Tą wymianę zdań przerwał głos Kate.    
Zaczęła śpiewać. 
- If I should stay,
I would be only in Your way,
So I'll go, but I know,
I'll think of You ev'ry step of the way...
Michael był zdziwiony. Wszyscy byli zdziwieni. Jej potężny głos spowodował to, że wszystkie rozmowy ucichły, a wszystkie oczy były zwrócone w jej stronę. Kiedy skończyła nastała chwila ciszy. 
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz piękny głos?- zapytał Michael.
Zaczerwieniła się lekko, ale nic nie powiedziała. 



6 komentarzy:

  1. Hahaha jezu :') rozwalił mnie ten next :') ta akcja w szpitalu z tym tym :D hahah świetne i ten ostatni gif :") super. Czekam na nexta u życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejoo ! ^.^
    Dorwałam się wreszcie . Notka cudna. Nie wiem czemu, ale Mike rozwala mnie psychicznie ten ćwok ♡.♡ Jaki niecierpliwy, on płonie, a Kate musi gasić ^3^ czekać aż urodzi się maleńka :) Czekam z niecierpliwością na nexta, Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku ojejkuuuu....

    Jak słodko......

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem! Nareszcie! :3
    No, Ty już wiesz, że notka extra, ale jeszcze raz napiszę.
    Cud, miód, chcę więcej, dużo więcej :3
    Teraz tylko czekać na poród i... rodzinka jak się patrzy :3
    Trzymaj się i weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że Mike cieszy się z faktu, że ponownie zostanie ojcem ;) a te sceny przytuleń, pocałunków, dotykania brzucha, by poczuć kopnięcia dziecka... ♥ urocze ^,^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach ten Michael... przytulasy, całuski, buziaczki... świetne gify, ja w takich organizacyjnych sprawach bloga jestem zielona. :p

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine