Był wczesny ranek. Kate nie mogła zasnąć, a kiedy jej się to udało, miała koszmary.
Obudziła się zlana potem. Zaczęła szybko oddychać. Usiadła na łóżku i nagle poczuła bardzo silne kopnięcie, potem drugie silniejsze.-Dajesz popalić...- wyszeptała. Dotknęła dłońmi miejsce, gdzie dziewczynka kopnęła najmocniej. Kobieta powoli wstała i zaczęła chodzić po pokoju.
" No już... Uspokój się... To tylko sen... Nic Ci nie grozi... To tylko sen... Oddychaj głęboko..."
Zaczęła gładzić dłonią brzuch. Kiedy mała się uspokoiła, kobieta powróciła do łóżka.
- Czy coś się dzieje?- zapytał Michael przysuwając się do Niej.
- Nic... Tylko mała strasznie daje o sobie znać...
- Zdenerwowałaś się?
- Nie. Śnił mi się koszmar i mała zapewne wyczuła mój strach- odwróciła się w Jego stronę i przyłożyła głowę do Jego klatki piersiowej i zasnęła.
Południe.
Od dwóch godzin nie spała. Chodziła po dziecięcym pokoiku co rusz wyjmując, składając i przekładając ubranka.
- Wiesz co mała? Musimy wymyślić Ci imię, wybrać chrzestnych... Jeszcze się nie urodziłaś a już jest tyle planów...- powiedziała spoglądając w dół.
- Imię już ma.- usłyszała głos przy swoim uchu.
-Nawet nie usłyszałam kiedy wszedłeś.- uśmiechnęła się.- Jakie imię jej wymyśliłeś?
- Charlotte, w skrócie Charlie, a Ty nad jakim myślałaś?
- Nad Ann, ale Charlie Jackson... Nawet pasuje.- Powiedziała masując ręką odstający brzuszek.
- A co powiesz na Charlie Ann Jackson?
-Jest ok, a kto będzie chrzestnym?
-Mój przyjaciel Fred. Powinien się zgodzić.- powiedział Mike wtulając twarz w jej szyję.
- A chrzestną?
- Może ktoś z Twojej strony?
- Tylko kto? Teraz prawie wszyscy są przeciwko mnie.
- A Elena?
- Ty chyba nie mówisz poważnie?- rzekła robiąc kilka kroków do tyłu.- Nie... Nie ona. Rozmawiałeś już z nią?
- Jeszcze nie.
- Wywalisz z pracy?
- Pomyślę. Jeśli coś podobnego ponownie się powtórzy to nie będzie już tutaj pracować.- podszedł do niej.
Nagle do pokoju weszła Paris. Nastolatka rozejrzała się po pokoju. Rozanielona podeszła do dwójki zakochanych.
- Jak w szkole?- zapytała Kate idąc w stronę fotela i siadając na nim.
- A dobrze. Coś się dzieje?- dziewczyna zapytała widząc, że kobieta zaczęła głęboko oddychać.
- Nic. Mała mocno kopie...
Michael przysiadł przy fotelu i zaczął nucić melodię. Po chwili kobieta poczuła, jak dziewczynka zaczęła się uspokajać.
- Już wiadomo kto będzie dziecko usypiać.- wyszeptała Kate.- Charlie- zwróciła się do Michaela- słysząc Twój głos przestaje wariować.
- Charlie?- zdziwiła się nastolatka.- Czyli jednak moja propozycja wygrała!- zawołała ucieszona dziewczyna.
- To ja to wymyśliłem!- zaczął się śmiać Michael.
- Ja!
- A nie, bo ja!- Zaczęli się przekomarzać.
- Przestańcie! Nie mogę przestać się przez Was śmiać.- zawołała kobieta.- A co z gośćmi?
-Jeszcze śpią w pokojach gościnnych.
- Mam nadzieję, że nic wczoraj nie zepsuli...
- Wszystko jest na swoim miejscu.- rzekł Michael.- A jak Max?- zwrócił się do nastolatki.
-Już jest w domu. Wcześnie wstał i po cichu wyszedł...
-Z Twojego pokoju- wtrąciła się Kate.
Nastolatka popatrzyła na Kate zabójczym wzrokiem. Kobieta zaczęła się śmiać. Wstała, podeszła do Paris i puściła jej oczko.
-Ej! Czy ja o czymś nie wiem?- zapytał Michael wstając.
-A nawet jeśli Max był u mnie w pokoju to co?- chciała wybuchnąć śmiechem.
-Nawet nie żartuj... A Ty się z czego śmiejesz?
- Król żartów sam ofiarą niewinnego żartu.- wykrztusiła Kate.
- Ja się na Was zemszczę! Zemsta będzie słodka.
Kilka godzin później. Okolice kuchni.
Elena myła lustro w przedpokoju, gdy usłyszała głos Michaela.
-Lena?
- Tak?- uśmiechnęła się i odwróciła w stronę rozmówcy.
- Musimy porozmawiać.- zaczął delikatnie.
-O co chodzi?
- Chciałem się zapytać o Twoje stosunki z moją żoną.- widział, jak zareagowała na dwa ostatnie słowa. Zaczerwieniła się i już miała wybiec z pomieszczenia, ale jednak przystanęła i powiedziała:
- Są normalne...
- Dwa miesiące temu trafiła do szpitala. Lekarz powiedział mi, że ktoś ją otruł. Wiesz kto?
- Nie...- spuściła wzrok w dół. Jej twarz była jeszcze bardziej czerwona niż przedtem. Michael zauważył to i teraz miał pewność, że Lena kłamie. Kątem oka zauważył wychodzącą z sypialni Kate.
- Na pewno?- kobieta przystanęła przysłuchując się rozmowie.- Spójrz na mnie i powiedz, że tego nie zrobiłaś!- warknął. Lena uniosła wzrok. Pod naporem Jego przeszywającego na wskroś spojrzenia wyszeptała:
- Tak... Zrobiłam to... Ale zrozum, że...
- Więc jednak...- odezwała się Kate. Miała łzy w oczach.- Wiesz, że mogłaś zabić nasze dziecko?!- z każdym słowem podnosiła głos. Elena niczym małe dziecko spuściła głowę.
- Ej... Nie denerwuj się, bo to szkodzi naszej kruszynce, a Ty Eleno- ponownie zwrócił się do pracownicy- pakuj swoje rzeczy i wynoś!
Kobieta łkając pobiegła do swojego pokoju.
- Widziano ją dwa miesiące temu w szpitalu w Los Angeles.
- Dwa miesiące temu?! I czemu Ty mi to kurwa teraz mówisz?!
- Dopiero się dowiedziałem!- krzyknął Tom uciekając przed dłońmi Amira.
- Narazie musimy odpuścić poszukiwania. Najpierw muszę uspokoić swoją żonę... Zaczęła się buntować...- westchnął starszy mężczyzna.
- Nie możesz jej zabić?
--Jest mi jeszcze potrzebna.
- A jak Ci ucieknie?
Wreszcie pozbył się tej wariatki! Oj, kruszynka taka ruchliwa jak tatuś, ona nie kopie, tylko tańczy. Wieczorem kolejna część u mnie, zapraszam! :3
OdpowiedzUsuńhttp://whatever-happens-dont-let-go-of-my.blogspot.com/
Wreszcie coś do czytania! :3
OdpowiedzUsuńNo, to... zacznę tak.
Mała chyba będzie miała dużo po ojcu xD Skoro się uspokaja już jak śpiewa.
Dobrze, że wyrzucił tą całą Elenę, chociaż boję się, że wszystko powie o tym Amirowi...
No to czekam na ciąg dalszy.
Trzymaj się i dużo weny!
Susie.
Hejka. Notka cudna. W końcu wywalił tą zdzirę i dobrze jej tak. Aa piękne imie jak brytyjska księżniczka :) Kopie XD hehehe urwis niczym tatuś. Czekam na nexta i Pozdrawiam ~MeryMJ
OdpowiedzUsuńU mnie nn Zapraszam :3
http://storiesmj.blogspot.com/
I bardzo dobrze że ją wywalił!
OdpowiedzUsuńCiekawe czemu Paris taka rozanielona.....
Dzięki że dziś dodałaś notkę bo tak strasznie chciałam sobie coś poczytać
Pozdrawiam
Piekny next ,nie mogebsie juz doczekac kolejnego rozdzialu ,pisz go szybkon.Jaka mala jest roztanczona w brzuszku Katexd po tatusiu bardzo mi sie podobalo czekam na nexta ,weny duzo zycze
OdpowiedzUsuńKujonka15
Cudowne♥ nie mogę się doczekać aż Charlie się urodzi♥ Mm...Max w pokoju Paris? :D Życzę zdrowia i weny :*
OdpowiedzUsuńu mnie nowa :) http://marzeniasiespalniaja.blogspot.com/2015/06/rozdzia-29.html
OdpowiedzUsuńślicznieee <3 no ja jestem ciekawa co ty tam wymyślisz na następny rozdział... hmm... Max w pokoju Paris... interesujące... next please :D
OdpowiedzUsuńżycze ci dużooo weenyy :*
Romantyczna historia połączona z kryminałem... ciekawie :D Mam nadzieję, że Paris i Max będą razem ;)
OdpowiedzUsuńYea zwolnił wreszcie to... to... to coś hehehe. Ale coś czuję, że Lena jeszcze napaskudzi :/
OdpowiedzUsuń