środa, 17 czerwca 2015

Loving You 14

Na początku chcę Wam podziękować za ponad 4000 wejść. :) Jesteście niesamowici! :) 

****

Dwa miesiące później.
Zbliżał się koniec lipca. W Neverlandzie był to czas wielkich przygotowań do narodzin potomka.
- Dlaczego nie chcesz rodzić w szpitalu?- zapytała Paris pomagając Kate usiąść na ławeczce w parku rozrywki.
- Chcę, aby mała urodziła się w jak najlepszych warunkach. Nie chcę, aby Twój tata miał problemy...
- Jakie? Przecież może być w przebraniu.
- Po prostu nie chcę, aby było tak, jak w szpitalu.
Nastolatka nagle zapatrzyła się w jeden punkt. Kate zauważyła, że dziewczyna przymrużyła oczy.
- Coś się dzieje?- zapytała i spojrzała w tamtym kierunku. Z jej twarzy znikł uśmiech. Wstała i szybkim krokiem udała się do domu.
-Ej! Poczekaj!- zawołała za nią Paris.- Czekaj!- podbiegła do niej. Złapała ją za rękę.- Ja Ci to wszystko wyjaśnię! On taki jest. Pozwala im na to.
- Na całowanie?! I to tam akurat gdzie ja jestem?!
- Uspokój się... Wiele fanek chce Go pocałować... Tata nie umie odmówić... Taki już jest...

- Co jest?- zapytał Michael podchodząc do nich. Kate popatrzyła na Niego ze złością i weszła do domu.
- A tej co?
- Widziała jak fanka pocałowała Ciebie...
- Ech...- przewrócił oczami i poszedł za Kate.
- Otwórz!- walił dłonią w drzwi sypialni.
Cisza. Nagle drzwi uchyliły się lekko. Wszedł do pomieszczenia.
-Posłuchaj...
- Idź do tej swojej fanki!
- Ale... Ja nic nie zrobiłem...- przysiadł się do Niej, ale Kate się odsunęła.
- Nic?! Nic?! Pocałunek to nic?!
- One tak zawsze...
- Może na  więcej im pozwalasz co?!

- Przestań! Nigdy bym tego nie zrobił! Musisz się przyzwyczaić, że są osoby, które chcą być na Twoim miejscu... A poza tym... To przyniosła mi to...- wyjął z kieszeni bluzki kopertę.- Podobno listonosz nie mógł znaleźć skrzynki pocztowej... I już się nie denerwuj...
- Albo zmienisz to, albo...
-Albo?
-Zostawię Ciebie?
- Nawet nie żartuj!
- Nie żartuję! Zmienisz swoje nastawienie do fanek?
- Postaram się...
Nagle kobieta złapała się za brzuch.
- Zaczyna się?!- Michael momentalnie pobladł.
-Nie... Rozciąga się...
- Niedługo nie będzie miała miejsca.- odwinął Kate sukienkę  i zaczął śpiewać. Po chwili dziewczynka kopnęła jeszcze mocniej.
- No co jest?!
- Zdenerwowałaś się, a mała to odczuwa...
- Teraz nawet Ty jej nie uspokoisz...- Kobieta usiadła. Pomógł jej wstać. Zaczęła głęboko oddychać.- Idziemy na dwór?
- Nie jesteś na mnie zła?
- Jestem, ale Twojemu dziecku to jak widać nie pasuje... A co to za koperta?- wskazała palcem na rękę mężczyzny.
- A sama zobacz.
Wzięła kopertę i otworzyła. W środku było piękne zaproszenie. Zaczęła je czytać, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Czy Oni wiedzą, że my...?
- Nie, ale to właśnie dobry czas na to, aby pokazać jaką mam żonę. Zgodzisz się na to? Pójdziemy?- pytał całując jej obojczyk.
- Wiesz, że w tym czasie mogę być niedysponowana? W końcu będzie to 9 miesiąc...
- Zobaczymy jak będziesz się czuła... Ale wstępnie jesteśmy na tak?- wtulił nos w jej policzek.- Nie jesteś zła?- zapytał ponownie.
- Nie... Ale Ty musisz to zmienić... Nie mam zamiaru tego tolerować...
- Postaram się...
Doszli do altany. Z Jego pomocą usiadła na ławce.
- Nie postaram się, tylko przysięgnij!
- Dobrze...- usiadł koło Kate i położył dłonie na jej brzuchu. Malutka ponownie zaczęła mocniej kopać.
-Czujesz jak się cieszy?- gładziła dłoń Michaela.- Dziwi mnie to, że zorganizowali to dzień przed Twoimi urodzinami... Może mają dla Ciebie jakiś prezent?
- Może...
-Kto tam będzie?
- Nie wiem. Pojedziemy zobaczymy.
- Mam nadzieję, że mała nie zrobi nam wtedy figla. Nie mam zamiaru rodzić na balu... Jak masz zamiar to rozegrać?
- Co?
- Jak mnie przedstawisz?
- Jako moją żonę. Przygotuj się następnego dnia na wizyty, zdjęcia, wywiady...- zaczął się śmiać.- Postaram się Ciebie chronić jak teraz. Będziesz się ze mną pokazywać na bankietach i tyle.


****


- Ta nie...- powiedział Mike wchodząc do przymierzalni.
-  Dlaczego? To ja kupuję, nie Ty...- miała na sobie czerwoną sukienkę do kolan.
- Ma za duży dekolt...
- Zazdrosny?
- O Ciebie? Zawsze... Masz... Zobacz tą.- podał jej białą suknię bez ramiączek, sięgającą do samej ziemi. Kate założyła ją i przeglądała się w lustrze.
- Jest... Idealna... Masz dobry gust.- odwróciła się w Jego stronę.- Ile kosztuje?
- Nieważne. Ja kupuję. Bierzesz?
- Tak. To teraz trzeba kupić buty, biżuterię i kosmetyki.- rzekła przebierając się w swoje ciuchy. Wyszli z przebieralni trzymając się za ręce.
- Dlaczego sklep jest prawie pusty?- rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Dbam o Twoje bezpieczeństwo kotku.  Ochrona stoi na zewnątrz i czeka. Bierz co chcesz i wracamy.
Zaczęła przechadzać się po sklepie. Po chwili wybrała kremowe buty na lekkim obcasie z kokardkami na przodzie układającymi się w kwiaty. Później poszła po  kapelusz. Znalazła tego samego koloru co buty, z siateczką opadającą na twarz. Był ozdobiony kolorowymi kwiatami.
-Biorę.- rzekła kładąc go razem z butami na ladzie.- Jeszcze...  Biżuteria!
- Pójdziemy do jubilera.
- O nie! Nie chcę, abyś wydawał na mnie swoje pieniądze.
- A na kogo mam wydawać? Paris dostaje kieszonkowe na to, co chce. Ile płacę?
- Dwa tysiące czterysta pięćdziesiąt dwa dolary.
-Ile?!- zawołała Kate.- Ja płacę!
- Nie ma mowy!
- Chcesz się znowu kłócić?!
- To ja zarabiam na Ciebie i to ja zapłacę!- wyciągnął kartę płatniczą i podał ją kasjerce.
- Rozumiem, że pod tym względem się nie dogadamy...- powiedziała Kate chwilę później wsiadając do auta.
- Nie...
- Ech... To teraz gdzie jedziemy?
- Do jubilera. Ty siedzisz i nie wychodzisz.
-Dlaczego?- zapytała zdziwiona.
- Bo to, co ja kupię to będzie niespodzianka.- usiadł obok niej. Ona wstała i usiadła mu na kolanach. Michael automatycznie położył dłonie na jej brzuchu.
Po kilkunastu minutach zatrzymali się przy kolejnym sklepie. Michael wstał i wysiadł. Po prawie godzinie wrócił z małą torebką. 

- Nie pokażesz zakupu?
- Nie. Później zobaczysz.- uśmiechnął się wkładając torebkę do marynarki. 

10 komentarzy:

  1. Ach te fanki. Może to byłam ja? XD Ojoj, rodzenie na przyjęciu stanowczo odpada. A córcia to chyba będzie taka złośnica jak mamusia!
    Notka świetna jak zawsze!
    Życzę weny.
    Whatever Happens http://whatever-happens-dont-let-go-of-my.blogspot.com/, mój blog.
    Pozdrawiam, Alex ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, co on kombinuje?
    Jednak dopięłaś swego i zrobiłaś tak jak chciałaś.
    Ty zła :p xDDD
    Wiesz, trochę się boję tej niespodzianki ( w sensie... No wiesz, to z Facebooka xd)
    Ale trzymam kciuki, aby się udało.
    No, a notka cudowna <3
    Chcę więcej.
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Susie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka :) Notka cudna. Kate zazdrosna, Michael szaleje XD ciekawe co wykombinuje.. nononoo XD jestem ciekawa bardzo ciekawa. Czekam z niecierpliwością na nexta, Życzę weny. Pozdrawiam ~MeryMJ
    ps; U mnie nn :) http://storiesmj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. notka cudna :) Michael taki zdziwiony o co chodzi, a za chwilę zazdrosny... *.* ciekawe, kiedy Kate zacznie rodzić? :)
    http://marzeniasiespalniaja.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Notka cudowna. Przepraszam, ze komentuje dopiero teraz. Czytam wszystko na bieżąco, ale nie miałem kiedy skomentowac. Nie miej mi tego za złe.
    Co do notki.. Co się Michael dziwi to chyba normalne, ze Kate była o niego zazdrosna. Jak ja bym zrobił takie coś a moja dziewczyna to zobaczyła... działo by się... repremenda przez tydzień :)
    Co do reszty cudowne, Michael szaleje :) Jestem ciekaw co on kombinuje...
    Czekam z niecierpliwością.
    P.S U mnie nowa You Rock My World.
    Pozdrawiam. Mike

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna notka. Kate taka zazdrosna :) A potem Michael oo jakie to urocze :3
    Kapelusz za dwa tysiące?? XDDD Jego stać :"))
    Jestem ciekawa co jej kupi. Może pierścionek? :D
    Pozdrawiam.
    The Smille

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekny roDzial jak zawsze. Ja juz chce nexta szybko :) xd nie moge sie doczekac co dalej weny zycze i pozdrawia masz talent :)
    Kujonka15

    OdpowiedzUsuń
  8. super. Nie byłabyś sobą gdybyś nie dodała w tej części zazdrości.Kapelusz... hmmm... stać go?
    Opo super, fajnie rozwinięte. czekam na kolejną część :)
    weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa tej biżuterii od Michaela :) super notka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach te kobiety w ciąży chodzą zafucane... chociaż nie. Też bym nie dała tknąć go nawet paznokciem od małego palca hihihi

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine