czwartek, 25 czerwca 2015

Loving You 16

Witajcie :) Mam do Was pytanie: Czy chcecie, abym zrobiła zakładkę pt:"Pytania do autora"? :)  Moglibyście pytać o cokolwiek.
Chcę Wam również podziękować za 4500 wyświetleń. Nie wiedziałam, że mój blog jest tak popularny! :D





-Dajcie mi ją!
- Myślę, że nie powinnaś...
- Mam gdzieś to, co Ty myślisz! Chcę ją zobaczyć!- szlochała. Próbowała wstać, ale silne ręce Michaela ją powstrzymały.
- Już... Zaraz pójdę do lekarza, ale się uspokój.
- Jak?! To nie Ty ją nosiłeś przez 9 miesięcy pod sercem! To nie Ty rodziłeś!- ból rozdzierał jej serce. Wraz z dzieckiem umarła i Ona.
Do pokoju weszła pielęgniarka z małym zawiniątkiem.
- Proszę...- wyszeptała i podała je Kate. Kobieta spojrzała na twarzyczkę dziecka. Zaczęła ponownie płakać i przytuliła dziewczynkę do siebie.
Położyła ją na swojej nagiej piersi przykrywając małą koszulą nocną.
- Mogę ją zobaczyć?- podszedł Michael.
- Proszę.- odkryła twarzyczkę. Zauważył, że mulatka miała nosek podobny do nosa Kate, usta i czoło takie, jak On. Nagle zauważył ruch w zawiniątku.
"Nie... To niemożliwe... Musiało mi się przywidzieć..."
 Gdy ten sam ruch powtórzył się kilkakrotnie otworzył lekko zawiniątko.
- Co Ty robisz?!
- Patrz na jej klatkę piersiową...
Oboje patrzyli, jak klatka piersiowa małej powoli podnosi się i opada. Na twarz kobiety wypłynął uśmiech.
- Idź po lekarza!
Michael wybiegł i wpadł na swoją córkę. Wypowiedział tylko jedno słowo:
- Oddycha!- i pobiegł do lekarskiego.
Tymczasem kobieta nadal wpatrywała się w dziewczynkę. Mała otworzyła powieki ukazując idealnie czarne oczka i spojrzała na mamę.
- Cześć kochanie.- Kate pocałowała ją w czoło.
Tymczasem pielęgniarka wyszła i wszedł lekarz, a za Nim Michael. Mała zamknęła oczy i przytuliła się do piersi mamy.
Doktor podszedł do Nich i wziął dziewczynkę na ręce, co ta skwitowała głośnym płaczem.
- Zabieram ją na badania. Po nich dostaniecie państwo ją z powrotem.
-Idę porozmawiać z Paris i Fredem. Wyszedł i kobieta usłyszała, jak ten drze się na cały korytarz.

-ŻYJE!!- Paris i Fred wstali i zaczęli ściskać Michaela.
- Ale jak?- zapytała nastolatka.
- Nie wiem... Kate przytuliła ją i mała nagle zaczęła oddychać.
 Nagle nastolatka  znieruchomiała.
- Tato... FANI!- Wskazała palcem. Michael odwrócił się i zauważył grupę osób, która zaczęła zbliżać się do Niego.


- Zostańcie tutaj.
Ludzie podbiegli do Michaela i otoczyli Go. Kątem oka zauważył, jak lekarz wchodzi z małą do sali. Chciał tam iść, ale fani pchali się do Niego.
- Mogę autograf?
- Mogę zdjęcie?
- Co Pan tu robi?
- Jest Pan chory?
Zaczął rozdawać autografy i zdjęcia. Kiedy skończył fani nadal zasypywali Go pytaniami na temat stanu zdrowia. 
- Nie, nie jestem chory.
- To co Pan tu robi?
- Przepraszam, ale chyba nie muszę się z tego tłumaczyć, prawda?- Jego rozmówca zaczerwienił się.
Michael popatrzył na Niego i powiedział:
- To jest tylko i wyłącznie moja sprawa.- uśmiechnął się.- Możecie mnie przepuścić?- przedarł się przez tłum fanów do drzwi, ale nie wszedł do pomieszczenia. Chciał najpierw spławić swoich fanów. Razem z Fredem obmyślili metodę, która nigdy nie zawodziła. Wszedł na krzesło, spojrzał błagalnym wzrokiem na Freda. Ten niezauważony oddalił się kilkanaście metrów.
- Paris wejdź do Kate.- wyszeptał Mike. Gdy ta opuściła korytarz Michael zaczął krzyczeć na całe gardło:
- Fred! Tam jest Freddie Mercury!- Fred wyszedł z ukrycia. Wszyscy, oprócz Michaela, podbiegli do Mercury'ego. Michael zeskoczył z krzesła i zaczął się śmiać.
-Dzięki! Znowu się udało!- zaczął bić brawo i po cichu wszedł do sali. 

 Tymczasem Kate karmiła niemowlaka. Mała ponownie otworzyła oczka.
-Tatuś będzie dumny. Masz takie piękne oczy.
- Mogę ją potrzymać?- zapytała Paris podchodząc do łóżka.
- Tak, tylko niech się naje.
- Co mówił lekarz?- nastolatka usiadła na pobliskim krześle.
- Stwierdził, że jest wszystko dobrze. Jest zdrowa, ale nie potrafił mi wyjaśnić, dlaczego mała na początku nie oddychała. 
- Dopiero co się urodziła, a już płata figle... Będzie takim żartownisiem jak tata.- dziewczyna uśmiechnęła się.
- Trzymaj ją.- powiedziała Kate odejmując Charlie od piersi i podając małą nastolatce.
- Jaka Ona jest słodka!- Paris zaczęła zachwycać się młodszą siostrzyczką.- Te oczy... W przyszłości każdy chłopak będzie jej.- mała uśmiechnęła się.- Patrz jak się uśmiecha! Jak Ty!
Charlie zaczęła płakać, więc Paris oddała ją Kate, a mała natychmiast zaczęła ssać jej pierś.
- Znowu jesteś głodna?! Jadłaś już!
- Kto jadł i co?!- do pomieszczenia wszedł Michael. Paris i Kate zaczęły się śmiać. 
- O co chodzi? Czemu się śmiejecie? Hmm?
- Chcesz potrzymać swoją córkę?
- Jasne!- wziął od swojej żony zawiniątko. Dziewczynka ponownie zaczęła płakać, jednak kiedy usłyszała uspokajający głos ojca przestała i wpatrywała się w Niego swoimi dużymi, czarnymi oczyma. Zaczęła wywijać rączkami, a Michael łapał je i całował. 
- Jakie Ty masz cudne oczka, ale najpiękniejszy masz nosek, bo po mamusi!- dziewczynka uśmiechnęła się i zaczęła "rozmawiać" w tylko sobie znanym języku. Mike usiadł z nią w nogach pryczy i zaczął jej śpiewać. Kiedy skończył mała spała.
- Kiedy możemy wrócić do domu?- zapytał szeptem.
- Dopiero za kilka dni. 
- Aleś mi sprawiła prezent urodzinowy.- wyszeptał spoglądając na wiercącego się niemowlaka. 
- I to taki, który zrobił Nam na początku niezły żart!- Kobieta zaczęła się śmiać.
-Paris? A co z Maxem?
- A co ma być? Tylko się przyjaźnimy, nic więcej.
- Zawsze, jak coś się dzieje poważnego, to ten jest jako pierwszy na miejscu zdarzenia... Nie dziw się, że większość z Nas uważa, że jesteście parą. 
Ja Go nie kocham! I On mnie też nie! Dajcie mi już wszyscy z tym spokój ok?!- jeszcze chwila i by nie wytrzymała ze złości. Każdy z jej otoczenia myślał, że Ona i Max są razem. Codziennie w szkole musiała zmagać się z plotkami na ten temat. Ludzie opowiadali niestworzone historie o jej uczuciach i domniemanym "związku". Max to ignorował, ale Ona chciała raz na zawsze to zakończyć. Jak? Tego sama nie wiedziała. Domyślała się, kto rozpoczął rozpowiadać wszelkie kłamstwa na ten temat. Był to ktoś, kogo od kilku miesięcy szczerze nienawidziła. Ktoś, kto działał jej na nerwy i potrafił skutecznie zepsuć jej humor na dobre. Tym kimś była Jane, wielka fanka muzyki Michaela. Dlaczego to wszystko wymyślała? Chciała zniszczyć córkę sławnego piosenkarza? Zakochała się w Maxie? 
Ludzie zaczęli również wymyślać ploty na temat Paris. Zdarzało się, że widziała swoje zdjęcie w gazecie z wielkim nagłówkiem. 
Bolało ją to, że większość ludzi wierzyła w to, co napisał ktoś inny. Były dni, że w ogóle nie wychodziła z pokoju. 
O problemie Paris wiedziała tylko Kate. Jeszcze przed narodzinami małej dużo
ze sobą rozmawiały. Stały się prawdziwymi przyjaciółkami. Kobieta widząc, że nastolatka jest smutna za wszelką cenę próbowała ją rozweselić. 
- A tej co?- zapytał zdziwiony Michael zaraz po tym, jak nastolatka szybkim krokiem opuściła salę. Kate popatrzyła tylko na Michaela i nic nie powiedziała.
- Co się dzieje? Czemu Paris się zdenerwowała?
- Domyśl się... Jestem strasznie zmęczona... Idę spać.- Ziewnęła. Mike odłożył małą do łóżeczka i usiadł na krześle. Tak bardzo się cieszył, że mała żyje i nic jej nie jest. Jednak wiedział, że jakoś musi ukarać tych lekarzy. W głowie już układał słowa pozwu. Wstał i podszedł do okna. Zbliżała się noc, więc postanowił udać się z Paris do hotelu. 
Jednak przed wyjściem usłyszał cichy szept:
-Wszystkiego najlepszego Michael...

****
Pamiętajcie, że dzisiaj stacja  Stars Tv od 20.00 do 24.00 będzie puszczała teledyski Michaela, a i jeszcze jedno... Michael remember- We love You! :)



9 komentarzy:

  1. Jesteś cudowna!
    To wspaniały rozdział, wesoły :D
    Kocham Cię normalnie xd
    Mała żyje!!!
    Ja też się dołączam do pozwu... (dobrze napisałam? xd)
    Pozdrawiam Cię i życzę weny.
    Susie.
    P.S. Tak, zrób tą zakładkę. :) A i gratuluję wyświetleń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ohh, cudny rozdział! ^^
    mała żyje, jej! :D naprawdę się tego nie spodziewałam, ale mnie zaskoczyłaś :)
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudny rozdzial jak zawsze. Mała żyję wiedzialam owjexd już robi zarty jak jej tatuś. Stwórz tą zakładkę taką , fajny pomysł. Chce już kolejny rozdział
    Weny duzo:*
    Kujonka15

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje sie czepnąć? XD zaczne od słodzenia to notka cuudna, zrobiło mi się tak cieplutko na serduchu jak zaczęła 'Szarlotka' *moge tak mówić?* oddychać. Tera sie przyczepie xD takie maleństwo jest strasznie nie mrawe, jest niewidome i ma niebieskie ślepia, ale okej zostańmy przy twojej wizji. A co do głodomorstwa to takie bobaskii too ojjj głodne wiecznie. Ostatnio jak trzymałam moją kilku tygodniową bratanice to przyssała mi się do ramienia xD jeeejkuu koocham o dzieciakach gadać.. Ale najważniejsze, że jest okej. Fredek uratował Mike xD. Czekam na nexta. Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej. Dopiero co się urodziła a już takie żarty robi rodzicom. No nie ładnie. Nie ładnie. Ale słodko. Przeczytałam ostatnio poprzedni rozdział i wyłam jak bóbr. Życie jest czasem nie sprawiedliwe. Ale dziękuje ci. Niezły prezent dałaś mi na urodziny. Naprawdę sie cieszę, ze dzieciątko żyje. Co do reszty niech Michael pisze ten pozew, tym kretynom .. trzeba byłoby dać w łeb. To ich wina!
    Co do Freda, kocham tego gościa. Jestem ogromną fanką zespołu Queen, lecz i tak wolę Michaela.
    Pozdrawiam. Zakochana w muzyce

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście nie zdążyłam Cię zamordować po poprzedniej notce i dobrze.
    Malutka żyje, wszystko będzie dobrze. Ma wspaniałych rodziców! Ci lekarze to chyba z Polski...
    Życzę Ci weny i udanych wakacji!
    Alex ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże ❗Cudowne opowiadanie ☺ a już się smuciłam że mała nie żyje 😓 świetnie wykombinowałaś zgadzam się z Alex True Hooligan napewno lekarze z Polski XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Mała żyje? O.O cud :D ♥ boskie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany. Toś zaskoczyła! Mała żyła! Super.

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine