wtorek, 5 stycznia 2016

Loving You 29

3 Dni później.

Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia szły w Neverlandzie pełną parą. Prezenty zostały kupione i schowane w bezpieczne miejsce.
Dom został ozdobiony migającymi światełkami, a w każdym oknie wisiały papierowe śnieżynki. Nad drzwiami wejściowymi wisiała jemioła.
W każdym pomieszczeniu stała mała choinka, przyzdobiona dużymi, białymi bombkami.
 - Choinka będzie stała tutaj.- małżonkowie stali w salonie i zawzięcie dyskutowali.
- Lepiej będzie, jak postawimy ją przy kominku. Nada salonowi nieco magiczny nastrój.
-Kochanie... Lepiej będzie, jak  będzie stała przy oknie...
- Ale już nie będzie takiego klimatu. Będzie stała przy kominku.
- Nie, bo przy oknie.
Nagle kobieta wybuchła.
- Taak?! To wsadź ją sobie głęboko w dupę!
- Kicia... Nie unoś się tak...- Mike podszedł do Niej.
- To mnie nie denerwuj! Choinka ma stać przy kominku!- Rzekła i  wyszła z pokoju.
Michael spojrzał w górę, uniósł teatralnie dłonie do góry i powiedział:
- Boże! Czemu?!
*

Siedziała w sypialni. Oglądała film. Między jej nogami była duża, zielona miska z popcornem.
Do pomieszczenia wszedł Michael. Uśmiechnięty od ucha do ucha podszedł do kobiety i wziął garść popcornu. Usiadł obok niej i wpatrywal się w ukochaną. Rzucił w nią jednym ziarnkiem kukurydzy. Oderwała oczy od ekranu telewizora i spojrzała ze złością na Michaela.
- No co?- zaśmiał się.
- Gówno, jak nie wiesz co.- i ponownie zaczęła oglądać film. Kiedy poczuła kolejne ziarno wstała, wzięła miskę i wysypała całą jej zawartość na głowę męża.
- Idiota!!- zaczęła krzyczeć. Po chwili zaczęła go wyzywać od najgorszych. Ten zaczął się śmiać.
- To Ciebie śmieszy?!- próbowała opanować swoja złość, ale widząc rozbawienie Michaela, jeszcze bardziej się denerwowała.
- Tak.
- Zobaczymy, czy będzie Ci do śmiechu w nocy, jak będziesz spał na kanapie, lub na podłodze!- powiedziała i szybkim krokiem wyszła z pokoju.
- Co jej strzeliło?- pomyślał i zaczął zjadać popcorn ze swojego ubrania.

Szukał jej po całym domu. Zaczął się martwić, ponieważ nigdzie jej nie było. W końcu zabrał płaszcz, założył buty i wyszedł na zewnątrz. Biały puch otaczał wszystko.
 Idąc w  stronę altany ujrzał znajomą postać siedzącą na ziemi. Powoli podszedł do Niej zauważając, że kobieta nie ma na sobie kurtki.
- Kicia, chodź do domu, bo się przeziębisz.
- SPIERDALAJ!- Kobieta odwróciła się i wstała.
- Kochanie... Co się dzieje?- złapał ją za rękę, ale Kate szybko ją cofnęła.
- Irytujesz mnie! Wszystko musi być tak, jak Ty chcesz! Choinka tam, talerze tu, może prezenty też mają być specjalnie ułożone, posortowane, posegregowane?! Jeszcze te Twoje "zabawy!" Bardzo śmieszne, wiesz?!
- To tylko popcorn... Nic wielkiego...
-Taak?! A jakbym ja Ci tak przeszkadzała, to Ty już byś się obraził!
- Miśka no... Nie wkurzaj się o takie pierdoły...- podszedł do Niej tak, że stykali się ciałami.
Zdjął kurtkę i zarzucił kobiecie na ramiona. Kate uniosła głowę do góry, ominęła Michaela i udała się w stronę domu. Ten jednak dogonił ją i powiedział:

-No już nie złość się. Złość piękności szkodzi... 

-Tobie jak widać już dawno zaszkodziła.

-Tak myślisz? -Spojrzał na nią.  

-Tak.- popchnęła go lekko i weszła do domu. Michael stał przez chwilę nieruchomo, wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko, podrzucił je parę razy i poszedł za kobietą.

*

Stał przed lustrem.   Od godziny przyglądał się swojej twarzy.  

-Kochanie... Przepraszam... Nie powinnam... 

-Naprawdę myślisz, że jestem brzydki?- odwrócił się w stronę kobiety. 

-Powiedziałam tak,  bo mnie zdenerwowałeś.

- Odpowiedz na moje pytanie... 

-Oczywiście, że nie.  

- Ale jednak powiedziałaś tak.

-Bo mnie zdenerwowałeś! 

-Przepraszam za to. Przepraszam, że Ciebie wkurzyłem. Teraz Twoja kolej.

- Przepraszam. -Uśmiechnęła się.-O której ma przyjechać Twoja rodzina?  -Poczuła,  jak Michael ją mocno przytula. 

- Za jakieś dwie godziny. Mamę i tatę umieścimy w naszej sypialni. My będziemy spać w salonie na kanapie,  albo w naszym pokoju na dywanie.  To już od Ciebie zależy.  

-Obawiam się, że moglibyśmy przeszkadzać Twoim rodzicom w... spaniu. - Zarumieniła się.

Mike zaczął się śmiać. Puścił swoją żonę i rzekł :

- Czyli co?  Celibat zdjęty? 

- Może... Chodź pomożesz mi z potrawami. -Złapała go za rękę i oboje poszli do kuchni.

*

Pewien mężczyzna siedział w ciemnym pomieszczeniu. Jednym źródłem światła były drewniane, stare drzwi.  Do pokoju wszedł niski, barczysty facet. Usiadł  naprzeciwko  Alego i zapalił światło.

-Gadaj gdzie ona mieszka, chyba, że chcesz powtórkę z rozrywki. 

Mężczyzna zaprzeczył. 

-Nie?? Oj Ali... 

- Nie wydam jej. - usłyszał głośne plaśnięcie. Poczuł, jak piecze go prawy policzek.  Chciał się zerwać, ale jedyne, co zrobił, to wylądował na podłodze razem z krzesłem. 

Wściekły rozmówca wstał i zaczął kopać Alego gdzie popadnie. -Dobra przestań! 

-Powiesz mi w końcu,  gdzie ona jest? 

- Pod jednym warunkiem. -Wyjęczał. 

-Hahah... Jestem ciekaw czego chcesz. Zamieniam się w słuch.

-Nie zabijesz jej. 

-To nie wchodzi w grę.  

-Proszę... -Z jego ust zaczęła płynąć krew. Zaczął się dusić.

-Jedyne,  co mogę zrobić,  wypuścić ciebie na wolność,  ale jeżeli piśniesz słówko...- Mężczyzna wyjął z kieszeni spodni pistolet, naładował go nabojami i przyłożył do skroni Alego. Zaśmiał się i wyszedł.

Ali podniósł krzesło i usiadł na nim. 

-Chcę wyjść do toalety! -Krzyknął.  Ktoś otworzył drzwi i rozkuł dłonie.  Ali odwrócił się i jednym ruchem powalił na ziemię rosłego ochroniarza.  To był impuls.  Mężczyzna wybiegł z pomieszczenia.  Rozejrzał się po korytarzu.  Po prawej stronie były duże szklane drzwi.  Pobiegł do nich,  otworzył i znalazł się na zewnątrz.   Podwórko było otoczone lasami.  Wszędzie biegały wilki i psy. Na środku podwórka stał duży, czarny jeep. Ali wszedł do auta i złapał telefon. Napisał wiadomość do Michaela. 

" Są tutaj. Uciekajcie. " 

Wysłana.  Odetchnął z ulgą. Odpalił auto i wyjechał z terenu posiadłości. 


Witam Was w nowym roku :) Postanowiłam,  że skrócę nieco to opowiadanie * nie bijcie* :) 

do następnego!

Ps: przepraszam za wszelakie błędy,  jakie znaleźliście :)


9 komentarzy:

  1. Nie kochanie, wcale nie myślę o tym, że jesteś brzydki. Po prostu się martwiłam, czy aby jakiś traktor nie przejechał Ci po mordzie... XD
    Skrócić? SPRÓBUJ MI KATE UŚMIERCIĆ TO POŻAŁUJESZ.
    Pozdrawiam.
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  2. Charakterek Kate mnie rozwala xD
    Lubię ludzi z charakterem, ale dzisiaj to ją poniosło xD O takie pierdoły narobiła takiego rabanu, że na miejscu Mike bym chyba wyszła z siebie i stanęła obok przy takiej kobiecie xD
    Co do wyglądu: Gdyby każdy facet miał taki ryj jak Michael - świat byłby lepszy, a ja miałabym faceta xD
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się tak zastanawiam o co tej Kate chodziło, przecież Michael jej nic takiego nie zrobił, a ta się rzuca jak wrzód na dupie. Ale jak to powiedziałaś HORMONY robią swoje.
    Ja bym się obraziła za tekst typu: Tobie jak widać już dawno zaszkodziła.
    Wkurwiła mnie trochę Kate w tym rozdziale, ale nie martw się nie zabiję Cię, to JESZCZE nie ten etap złości :)
    Ten ojciec Kate na dodatek, ja coś czuję ha ! ja to wiem w końcu jestem czarownicą, że on na bank jej coś zrobi. Mam nadzieję, że jednak jej nie zabije, bo wtedy to ja go zapierdolę.
    Rozdział na prawdę mógłby być dłuższy :*
    Czekam z niecierpliwością na nexta.
    Życzę weny!
    Pozdrawiam serdecznie <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejo!
    No wkurzała mnie Kate, na serio.. Trochę przesadziła.
    Boję się, że jej ojciec ją znajdzie i jej coś zrobi..
    Ale ten tekst o "piękności " - super!
    Pozdrawiam :)
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Basią. O co ona się tak wkurzyła to ja nie wiem. Co on jej takiego zrobił? Kate wydawała się być fajna, ale wkurzyła mnie swoim zachowaniem. Natomiast jeśli chodzi o treść jak zawsze fajnie napisana.
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, ostro! :P
    Biedny Mikuś. Ale mu dowaliła xD
    Ty, ale Ty tam nie rób im makarby, ok?
    Niech innych pozabijają, ale od Paris, Charlie, Michaela i Kate z dala! Bo im dupy z nóg powyrywam... E... Nogi z dupy xDDD
    Trzymaj się!
    Ważka!
    Ps. A GDZIE NAPISANE KTO TO WYMYŚLIŁ, HĘ?! JA! JA CIĘ MIANOWAŁAM WAŻKĄ! QUEEN OF WAŻKA! :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Kate jaka wybuchowa. Taki typ człowieka. Oj, biedny Mike. Mam nadzieję, że nic się nikomu nie stanie, bo się załamię...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jestem!:D
    Co ja mogę innego napisać?
    Wszyscy już mnie wyręczyli.
    Czytałam kilka twoich rozdziałów tego i poprzedniego opowiadania i nie zdarzyło się tak,że któryś mi się nie spodobał.
    Wszystkie są równie zajebiste,ciekawe i o wiele,wiele lepsze od moich (za przeproszeniem) ch*jowych wypocin.
    Bardzo podoba mi się Kate..ten jej charakterek jest wprost zarąbisty.Lubię takich ludzi.
    Może i faktycznie..jest ,,troszeczkę'' wybuchowa,ale mimo wszystko uwielbiam kobitę.
    Czekam na next. xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Kate jest jakaś... Znerwicowana. Jest z Michaelem już jakiś czas i co? Nie zdążyła ogarnąć jego charakteru i poczucia humoru? Ta akcja była dosyć dziwna... Ale ciekawie opisana ;) Gdyby nie powtórzenia, byłoby idealnie <3 Ale nie będę się w tej kwestii czepiać, bo wiem, że sama nie piszę bezbłędnie ;) Zapraszam do siebie: marzeniasiespelniajamjj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Michael Jackson - Ebony Cover Magazine